Praca #6
Wtorkowy wyjazd do pracy, ponieważ rano zaczynam od nauczania indywidualnego, to dziś pojechałem trochę inną drogą. Powrót już normalnie przez Puszczę Niepołomicką, ponieważ w między czasie przeszła burza, to było trochę mokro.
Wtorkowy wyjazd do pracy, ponieważ rano zaczynam od nauczania indywidualnego, to dziś pojechałem trochę inną drogą. Powrót już normalnie przez Puszczę Niepołomicką, ponieważ w między czasie przeszła burza, to było trochę mokro.
Kolejne piękne niedzielne przedpołudnie, dziś postanowiłem zrobić trasę po cmentarzach wojennych z okresu I wojny w okolicach Krakowa.
W dzień dziecka wybrałem się w Beskid Sądecki przejść odcinek GSB z Krynicy-Zdrój do Rytra. Wycieczkę na podobnej trasie organizował bocheński PTTK w dniu 14 maja, wtedy nie mogłem jechać, więc dziś chciałem nadrobić te zaległości.
Po raz kolejny pojechałem do pracy na rowerze i dziś mimo dość wolnego początku udało mi się pojechać na tegoroczny rekord.
W niedzielne przedpołudnie wybrałem się na wycieczkę po okolicznych górkach, w końcu w pięknej wiosennej pogodzie.
Drugi dzień Rajdu Rodzinnego.
Pierwszy dzień Rajdu Rodzinnego na który wybrałem się z żoną i córką
Trzeci raz w tygodniu do pracy na rowerze, dziś jechałem na niższym niż wczoraj tętnie, ale za to moje nogi nie kręciły tak dobrze. W rezultacie czas minimalnie gorszy od wczorajszego - do pracy 27:29. W drodze powrotnej miejscami walczyłem z wiatrem, więc też nie było nadzwyczajnie, co tego czułem wyraźnie zmęczenie, jednak zdecydowanie brakuje mi jeszcze kondycji.
Po raz trzeci do pracy i już widać, że jest jakiś postęp. Rano udało mi się kręcić w miarę równo, choć niestety miałem momenty przestoju i nie miałem już kompletnie sił na jakiś finisz w Woli Zabierzowskiej. Mimo wszystko udało mi się osiągnąć czas 27:27, niezłe tempo na całej trasie kosztowało mnie jednak sporo sił. W zasadzie od połowy trasy jechałem już na bardzo wysokim tętnie w granicach 160-170, co u mnie oznacza…
Po raz drugi w sezonie wybrałem się do pracy na rowerze, forma słaba ale i tak poszło mi dużo lepiej niż za pierwszym razem.
Od pierwszego mojego wyjazdu do pracy (31.03) minęło prawie 1,5 miesiąca - wtedy ledwo dojechałem w bardzo słabym czasie. Dziś było trochę lepiej, ale sił starczyło mi tylko do 5 km, potem jechałem już wolniej na dodatek musiałem od czasu do czasu mocno zwolnić, żeby trochę odpocząć. Ostatecznie do pracy udało…