Niepołomice - Grabie - Brzegi - Kraków - Brzegi - Grabie - Kraków
Pojechałem z Krzyśkiem do Krakowa, zobaczyć czasówkę kończącą 71 Tour de Pologne.
Pojechałem z Krzyśkiem do Krakowa, zobaczyć czasówkę kończącą 71 Tour de Pologne.
Trochę posiedziałem przy szosówce i robiłem korektę ustawienia siodełka i bloków w butach SPD - po wszystkim nadszedł czas na testy. Zrobiłem pętlę po okolicznych pagórkach odwiedzając cmentarz wojenny nr 376 w Suchorabie, cmentarz wojenny nr 330 Podłęże oraz 329 Podborze (Niepołomice).
W upalną sobotę wieczorem wybrałem się na rower z Krzyśkiem do Puszczy Niepołomickiej. Do Zabierzowa Bocheńskiego jechaliśmy tempem piknikowym, potem na Żubrostradzie zamieniliśmy się rowerowami, ja jechałem na Krzyśka Cube, a on na mojej szosówce i do Mikluszowic tempo znacznie wzrosło. W Baczkowie zroblismy sobie przerwę i dopiero po jakiś 25 minutach ruszyliśmy w drogę powrotną, ja na szosówce, Krzysiek na góralu. Znów do Zabierzowa jechaliśmy wolno i dopiero na Drodze Królewskiej podkręciłem tempo.
Ostatecznie…
Po wycieczce do Sandomierza zacząłem się zastanawiać nad wskazaniami mojego licznika rowerowego. Od zawsze ustawiałem w liczniku obwód koła zgodnie z tabelką dołączoną do instrukcji (można ją też znaleźć w necie) i uznawałem taki rozmiar za prawidłowy. Od kilku lat mam GPS i zawsze wskazania licznika był wyższe niż te z GPS, ale gdzieś tam wyczytałem, że GPS nie jest do końca miarodajny, więc dalej uważałem, że jest wszystko w porządku.
Jednak tuż przed wyjazdem…
Mija pierwszy tydzień mojego urlopu, równo tydzień temu jechałem sobie do Sandomierza i zrobiłem 170 km, jednak od tego czasu jeździłem na rowerze tylko do sklepu. Dziś postanowiłem, że mimo urlopu wybiorę się do pracy wyjaśnić pewne niejasności w mojej wypłacie. Na początek pojechałem do rynku, gdzie miałem załatwić jedną sprawę, a potem popędziłem do Woli Zabierzowskiej. Droga do pracy zajęła mi trochę ponad 30 minut, czyli stosunkowo dużo jak na szosówkę. Na miejscu załatwiłem…
Niepołomice - Mikluszowice - Okulice - Szczurowa - Zaborów - Zalipie - Szczucin - Otałęż - Sadkowa Góra - Baranów Sandomierski - Tarnobrzeg - Sandomierz
Zaplanowałem sobie rodzinny weekend w Sandomierzu z dojazdem na miejsce rowerem. Na wyprawę miałem wyruszyć wraz z Krzyśkiem w piątek rano, a moja żona, córka i koleżanka miały na miejsce dojechać samochodem. Niestety pod koniec tygodnia pogoda kompletnie się popsuła, w czwartek lało jak z cebra, w piątek rano było zimno i niebo było strasznie zachmurzone. W zasadzie doszedłem do wniosku, że pojedziemy jednak samochodem, ale Krzysiek nie chciał odpuścić i mniej więcej o 9:20 z dwu godzinnym opóźnieniem ruszyliśmy na przeszło 160 km trasę.
Tuż przed wyjazdem musiałem jeszcze skoczyć załatwić jedną sprawę w Rynku, więc zanim ruszyłem na trasę to miałem już na liczniku ponad 2 km. Na początek ruszyliśmy dość mocnym tempem przez Puszczę Niepołomicką, pogoda była kiepska, ale na szczęście nie padało, zakładaliśmy że jeśli zacznie się ulewa (prognoza przewidywała opady już od 11) to zadzwonimy po wsparcie. Bez problemów przejechaliśmy jednak całą Puszczę, przeprawiliśmy się przez Rabę w Milkuszowicach i dobrym tempem jechaliśmy dalej. Gdzieś koło Okulic Krzysiek zarządził pierwszą przerwę pod sklepem, ale w sklepie była mega kolejka, więc ostatecznie zatrzymaliśmy się dopiero pod sklepem w Bratucicach na 30 km trasy, 10 minutowy postój na picie, banana i jedziemy dalej. Po kolejnych 12 km dojechaliśmy do Szczurowej i tu pod parasolkami zrobiliśmy kolejny postój. To było pierwsze miejsce gdzie mogliśmy liczyć na pomoc samochodu technicznego, który do Sandomierza miał podążać drugą stroną Wisły, ale akurat w tym momencie zaczęło się rozpogadzać, więc stwierdziliśmy że nie ma żadnych przeszkód żeby jechać dalej...
Ze Szczurowej ruszyliśmy na Zaborów i Miechowice Małe, gdzie dość nieoczekiwanie pojawiły
Na weekend pojechałem w rodzinką w Góry Świętokrzyskie, a konkretnie do Rudek koło Nowej Słupi. Na dach samochodu oczywiście zapakowałem rower:) Były dwie koncepcje wyjazdu, pierwsza krótsza to jedynie zdobycie rowerem Świętego Krzyża (jakieś 38 km), drugi bardziej ambitniejszy plan przewidywał objazd dookoła głównego pasma Gór Świętokrzyskich (jakieś 60 km z podjazdem na Święty Krzyż). W sobotę pchając pod górę wózek z moją córką, zrobiłem rekonesans górnej części podjazdu na Łysą Górę pod klasztor Świętego…
W niedzielę wieczorem wybrałem się na wycieczkę szlakiem zabytków związanych z I wojną światową, której w tym roku odchodzimy setną rocznicę. Pojechałem najpierw do Wieliczki na cmentarz wojenny nr 381 a potem na wzgórze Kaim gdzie w 1914 zatrzymano marsz armii carskiej na Kraków.
Na trasę ruszyłem po 17, początkowo miałem jechać do Puszczy Niepołomickiej, ale w końcu zdecydowałem się jechać na Wieliczkę. Wybrałem jazdę główną drogą, to właśnie tędy kiedyś w 7 klasie podstawówki…
Dziś przeprowadzałem do Niepołomic żonę i córkę, ale wcześniej musiałem po nie jechać do Łapczycy i postanowiłem, że pojadę przez Chorągwicę:)
Tak na prawdę to podczas wczorajszego meczu Holandia - Kostaryka zaplanowałem sobie, że pojadę przez Chorągwice i Raciborsko do Dobczyc, a następnie przez Stadniki i Gdów do Łapczycy. Jednak mecz trochę się przeciągnął (Holandia wygrała dopiero po rzutach karnych), ja się nie wyspałem, na dodatek bardzo mocno przyświeciło słońce i od początku wycieczki czułem,…
Kilka minut po 19 wyjechałem z Krzyśkiem na szybką wieczorną przejażdżkę. Pojechaliśmy na podjazd do Suchoraby, a wróciliśmy przez Słomiróg, Zakrzów, Podłęże i Podgrabie.
W zasadzie mieliśmy jechać już o 18:00 i wybrać się nad Czarny Staw, ale Krzysiek musiał jeszcze coś załatwić i zadzwonił do mnie dopiero przed 19. Nie mieliśmy więc za wiele czasu, więc zaproponowałem wyjazd do Suchoraby, kilka górek tak akurat na godzinkę. Pojechaliśmy przez Staniątki i Zagórze, a następnie rozpoczęliśmy…