Wyprawę rowerową dookoła Tatr zakończyliśmy wieczorem powrotem do Niepołomic ze stacji PKP. Cały dzień było bardzo gorącą, w pociągu prawie się ugotowaliśmy, a droga do domu, mimo iż pokonywana około 19:00 dalej była dość ciężka, bo było bardzo gorąco.
Około 20 dojechałem do domu, kończąc tym samym 3 dniową wycieczkę dookoła Tatr.
Ostatniego dnia wyprawy, mieliśmy dojechać do Zakopanego, skąd znów pociągiem mieliśmy wrócić do domu. Wczoraj jechało mi się dość dobrze i wyraźnie się rozkręciłem. Dziś bardzo sprawnie poszło mi na górkach do granicy, więc do Zakopanego postanowiłem pojechać jeszcze przez Gubałówkę, a reszta grupa już łatwiejszą drogą zmierzała na miejsce.
Podjazd na Gubałówkę w pełnym słońcu był dość trudnym doświadczeniem, ale satysfakcja z zaliczenia podjazdu była naprawdę spora. Z Gubałówki zjechałem do Zakopanego, dojechałem do…
Drugiego dnia wyprawy dookoła Tatr żarty się skończyły. Do pokonania mieliśmy ponad 130 km i ponad 1500 metrów przewyższenia. Na początek przekroczyliśmy granicę w Łysej Polanie i wjechaliśmy na Słowację.
Następnie czekał na podjazd pod przełęcz długi zjazd do miejscowości Zdziar i do Tatrzańskiej Kotliny, skąd zaczęliśmy mega długi pojazd, który na dobrze zakończył się dopiero w Strybskim Plesie. Po długi podjeździe nastąpił bardzo długi zjazd i tak mieliśmy w dół aż do Liptowskim Mikulasie.…
Wysiedliśmy z pociągu w Zakopanym skąd pojechaliśmy rowerami przez Poronin, Bukowinę Tatrzańską na Głodówkę, gdzie mieliśmy zaplanowany nocleg.
Pierwszego dnia byłem trochę w słabej formie, podjazd do Bukowiny pokazał, że jestem słaby. Potem podjazd na Głodówkę poszedł mi już trochę lepiej, choć niezbyt szybko.
Wycieczkę rowerową dookoła Tatr rozpoczęliśmy dojazdem na stację PKP w Płaszowie, więc z samego rana w niedzielę wyruszyłem sprzed domu do Płaszowa.
W czwartek lało, więc do pracy na rowerze pojechałem dopiero w piątek. Rano popędziłem drogą główną, choć już nie tak szybko jak we środę. Z powrotem postanowiłem jechać przez wieś, ale niestety to była straszna pomyłka, ta droga nigdy nie była za rewelacyjna, ale ostatnio polepili ją jeszcze dodatkowo asfaltem z wiadra i w zasadzie nie nadaje się już kompletnie na szybką jazdę na szosie. Na Woli Batorskiej zjechałem ponownie na drogę główną,…
Środa, drugi raz w tygodniu do pracy na rowerze, tym razem trasa szybka - drogą główną 964. Do pracy cisnąłem naprawdę mocno, niestety na wjeździe do Zabierzowa, przebiłem koło. musiałem zmienić dętkę. Po tej przerwie dociągnałem do szkoły, średnia 32 km/h.
W drodze powrotnej odbierałem jeszcze "paczkę w Ruchu" w Zabierzowie Bocheńskim, więc wracałem również drogą główną, ale już znacznie wolniej.