Rodzinna wycieczka do Dąbrowy
W niedzielne popołudnie po raz kolejny pojechaliśmy na plac zabaw do Dąbrowy:)
W niedzielne popołudnie po raz kolejny pojechaliśmy na plac zabaw do Dąbrowy:)
Dziś po raz kolejny do pracy, rano słonecznie i chłodno (6 stopni). Na moją kierownicę powrócił Edge, więc dziś mogłem bez problemu kontrolować prędkość mojej jazdy i sumie zajechałem całkiem sprawnie w czasie 28 minut.
Po południu wyszedłem przed szkołę i patrzę nie wieje, no przynajmniej nie wieje jakoś mocno. Postanowiłem, więc na początek pojechać na wał, tam zrobiłem postój i kilka fotek, a potem pojechałem asfaltowym wałem w kierunku Flagi.…
Zaraz po obiedzie pojechałem do miasta, do kancelarii parafialnej załatwić zaświadczenie - ma być chrzestnym. Zaraz po powrocie z pracy czekały na mnie dwa paczki, w jednej były kolejne dwa numery z Legendarnymi Autami PRL od COBI, a w drugiej mój Edge 800, którego zgubiłem podczas sobotniej wycieczki w Beskid Niski.
W poniedziałek rano dostałem maila z pomocy technicznej Garmina z informacją, że ktoś moje urządzenie znalazł i chce mi oddać.…
Drugi raz z tym tygodniu do pracy, rano piękna pogoda, ale im jest bardziej słonecznie tym jest chłodniej, gdy wychodziłem na termometrze było 6 stopni. Dziś już miałem licznik zamontowany, więc starałem się cisnąć w miarę równym tempem, niezbyt szybko, ale na tyle równo, że dojechałem do pracy w czasie poniżej 29 minut. Podczas jazdy testowałem, też nowe ustawienie bloków, było gorzej, więc w pracy imbus i tym razem przestawiłem blok w drugą…
Całe popołudnie kombinowałem, jak poprawić mocowanie tylnego błotnika w moim Peugeocie. Gdy w końcu skończyłem, postanowiłem się przejechać sprawdzić czy wszystko jest dobrze spasowane i przy okazji miałem zrobić małe zakupy. Pojechałem mocno na około i w sumie wyszło mi ponad 9 km.
Zamontowałem też do Peugeota podstawkę pod Garmin Oregon, więc mogłem już kontrolować parametry jazdy. Niestety nie do końca jestem zadowolony z działa auto pauzy, jednak jest całkiem prawdopodobne, że jednak odzyskam mojego…
Zrobiłem sobie dwa dni przerwy od roweru, była trochę gorsza pogoda ale jakbym się zaparł to mogłem jechać, jednak stwierdziłem, że mała regeneracja mi się przyda. Jednak na środę zapowiadali dużo lepszą pogodę, więc nie było już wymówek tylko trzeba było jechać.
Dziś pojechałem z GPSem w kieszeni, więc nie kontrolowałem tempa i dojechałem do pracy dość wolno (prawie 31 minut). Po południu zrobiło się piękne, słonecznie i ciepło, jednak dość…
Na dzisiejszą niedzielę mieliśmy zaplanowaną wycieczkę rowerową do McDonalda. Ja przy okazji postanowiłem wykorzystać tą wycieczkę do dalszego testowania rowerowych możliwości mojego Oregona. Na początek pojechaliśmy podobnie jak przed tygodniem na Staniątki przez las i dalej do Dąbrowy, potem zjechaliśmy do drogi 75 w Szarowie, odbiliśmy na Kłaj i po przejechaniu 12 km dojechaliśmy do McDonalda przy autostradzie w Stanisławicach.
Na miejscu oczywiście dłuższa przerwa, na…
Rano obudziłem się dość wcześnie, więc postanowiłem, że z samego rana pojadę do kościoła. Wziąłem świeżo wyremontowanego crossa, nawigację turystyczną Garmin Oregon, którą zamierzałem sprawdzić w charakterze licznika rowerowego i ruszyłem do kościoła.
Na początek zonk, Oregon ma co prawda profil rowerowy, ale po jego włączeniu, nie było wskazań prędkości.
Po zakończonej mszy, ruszyłem do domu trochę na około i przy okazji zacząłem…
W zasadzie na sobotę miałem zaplanowaną setkę w dolinie Raby i Dunajca na której miałem odwiedzić kilka kolejnych cmentarzy wojennych, ale w piątek po południu wpadłem na pomysł, że mógłbym zrobić sobie wycieczkę pieszo-rowerową w Beskidzie Niskim i przy okazji zaliczyć brakującymi odcinek GSB Regietów-Niżny - Izby. Pomysł zrealizowałem, trasę zaliczyłem, zobaczyłem wiele ciekawych miejsc, ale niestety zgubiłem GPS i rezultacie wyszła mi najdroższa wycieczka jednodniowa w moim życiu.
Pierwsze 6,2…
Kolejny raz do pracy, rano jechałem na dość miękkich przełożenia i nie zbyt szybko, mimo tego zmęczyłem się bardziej niż wczoraj - trochę wiało niestety.
Z powrotem niestety trafiłem na chwilowe załamanie pogody, burzę co prawda przeczekałem w szkole, ale i tak musiałem jechać po mokrej drodze, momentami w deszczu. W rezultacie przyjechałem cały mokry, a mój rower nadawał się tylko do mycia.
Mniej więcej koło 17 znów wyszło…