Po Gorlicach
Po zakwaterowaniu się postanowiłem wyjechać jeszcze na miasto żeby odwiedzić jeszcze 3 cmentarze na terenie Gorlic. A później pojechałem jeszcze na rynek na lody, na koniec zakupy i do spania:)
Po zakwaterowaniu się postanowiłem wyjechać jeszcze na miasto żeby odwiedzić jeszcze 3 cmentarze na terenie Gorlic. A później pojechałem jeszcze na rynek na lody, na koniec zakupy i do spania:)
Z pociągu wysiadłem po niecałej godzinie jazdy w Bogumiłowicach (jedna stacja przed Tarnowem) i ruszyłem na poszukiwanie cmentarzy wojennych. Jechałem przez Wojnicz, Zakliczyn, Gromnik, Ciężkowice, Łużną, Stróżówkę aż do Gorlic. Tego dnia odwiedziłem 32 cmentarze wojenne z okresu I wojny, niektóre znajdowały się przy drodze, lub jej pobliżu, niektóre były na cmentarzach parafialnych ale niektórych musiałem szukać po krzakach (szczególnie dwa cmentarze w Stróżówce dały mi ostro w kość).
Najciekawsze cmentarze wojenne na które trafiłem…
Wstałem wcześnie rano z zamiarem wyruszenia na 2 dniową wycieczkę rowerową po cmentarzach wojennych między Tarnowem i Gorlicami. Rano było zimno, a na początek miałem do pokonania 3 kilometry do Staniątek, skąd pociągiem o 5:41 miałem jechać w kierunku Tarnowa.
Dziś wycieczka rowerowa na zamek Tenczyn w Rudnie. Pojechaliśmy całą rodziną, najpierw samochodem, a potem przez Tenczyński Park Krajobrazowy na rowerach. Na miejscu zwiedziliśmy zamek i po przerwie wróciliśmy do samochodu.
Tydzień kończę kolejnym wyjazdem na rowerze do pracy, pojechałem mimo iż straszyli burzami z gradem. Burz nie było, lekko pokropiło, ale mi udało się przejechać na sucho.
Od poniedziałku mam tygodniowy urlop, może uda się zrobić jakąś fajną rowerową wycieczkę.
Wróciło lato, więc postanowiłem dziś pojechać TREKiem, praktycznie bez bagażu. To chyba mój trzeci wyjazd na tym rowerze w tym roku - nie mam czasu na szosę, zdecydowałem się, więc sprzedać ten rower, o ile oczywiście uda mi się uzyskać w miarę sensowną cenę za ten rower, bo jak mam go sprzedać za 500 zł, to niech lepiej czeka na te 5 wyjazdów w roku:) Jeśli jednak uda mi się go sprzedać to kasę dokładam…
W końcu trochę cieplej, rano słonecznie i w miarę bezwietrznie, mogłem pojechać w spodenkach, choć pod koszulkę założyłem jeszcze warstwę termoaktywną.
W drodze powrotnej już całkiem ciepło, jechało mi się całkiem dobrze aż do momentu gdy przejechałem kołami po dużym kamieniu leżącym na środku drogi. Po tym wydarzeniu ujechałem jeszcze dwa kilometry i niestety stwierdziłem brak powietrza w przednim kole:( Dętkę zapasową co prawda miałem, ale okazało się, że nie mam pompki, ponieważ do domu…
Rano dalej dość chłodno i do tego wiatr, szczególnie po pracy daje mocno w kość, ale widać, że pogoda bardzo powoli się poprawia.
Zimno i wietrznie. Do pracy jechałem z wiatrem, więc poszło w miarę sprawnie, ale po pracy wracałem od mocny, momentami porywisty wiatr. Dzisiaj po raz pierwszy jechałem na typowo szosowych wąskich oponach Maxxis Detonator 25 mm, nie widzę jakieś szczególnej różnicy, co prawda Trek na tych gumach był sporo szybszy, ale to chyba kwestia charakterystyki roweru a nie samych opon. Czas do pracy wykręciłem niezły, ale sporo jechałem z wiatrem, końcówka już Woli Zabierzowskiej była…
Ponieważ obie moje dętki po wyjeździe do pracy nie nadawały się już do dalszego użytku, musiałem jechać do sklepu kupić nową. W Niepołomicach są z tym lekkie problemy, szczególnie, że zależy mi na dętce o szerokości 25-32 mm z wentylem Presta - takiej nie kupiłem, ostatecznie udało mi się kupić dętkę 19-23, która dałem do Treka, a stamtąd wyciągnąłem szerszą dętkę do mojego Peugeota.