Po mieście
Ledwo wróciłem z pracy okazało się, że muszę jeszcze wyskoczyć do miasta.
Ledwo wróciłem z pracy okazało się, że muszę jeszcze wyskoczyć do miasta.
Dziś na Peugeocie - jednak jedzie się lżej. Rano pogoda podobna to tej wczorajszej, może było trochę bardziej słonecznie i przez to lekko chłodniej - temperatura odczuwalna w Puszczy Niepołomickiej wynosiła jakieś 6 stopni, mimo to jakoś specjalnie nie zmarzłem. Do pracy jechałem wolno, wczoraj dojazd trochę mnie zmęczył, więc dziś raczej się oszczędzałem.
Niestety w pracy utknąłem aż do 16:30, więc z powrotem mocno cisnąłem, znów było podobnie jak wczoraj,…
Po kilku chłodniejszych i deszczowych dniach, zrobiło się trochę cieplej, więc postanowiłem pojechać do pracy na rowerze - tym razem wybór padł na Gianta, bo muszę na nim nabić jak największy przebieg, zanim pojadę na obowiązkowy przegląd.
Rano oczywiście, nie było za ciepło (około 9 stopni), ale porównaniu z wcześniejszymi dniami, to było wręcz komfortowo:) Na gravelu nie jechałem oczywiście za szybko i dojazd do pracy zajął mi około 30 minut.
Z powrotem postanowiłem jechać…
Ponownie do pracy na rowerze, choć dziś jechałem z małymi przygodami. Rano okazało się, że mój piec CO coś odmawia posłuszeństwa, pojechałem więc szybko po pieniądze, bo zamierzałem wezwać serwisanta.
Po dodatkowej rundce do bankomatu, postanowiłem jechać do pracy najkrótszą drogą czyli szosą 964. Nie jechało mi się specjalnie dobrze, był oczywiście duży ruch, a dodatkowo jechałem jakby pod lekki wiatr.
Z powrotem wracałem już pełnym słońcu przy temperaturze około 28 stopni, też pojechałem drogą…
Po dłuższej przerwie spowodowanej najpierw kursem, a potem chorobą dziś ponownie pojechałem do pracy na rowerze. Ponieważ wciąż jestem chory, to starałem się jechać w miarę wolno i nie za bardzo się przemęczać.
Rano pogoda było ładna, ale o tej porze roku poranki są już chłodne, temperatura odczuwalna w lesie wynosiła około 8 stopni, ja jeszcze nie ubieram się za mocno, więc lekko zmarzłem.
Z powrotem cisnąłem już trochę mocniej, choć nadal bez zarzynania się,…
Wieczorem małe testy, trochę gravela po leśnych ścieżkach, ale nie tylko. Giant o wiele lepiej zachowuję się na ścieżce w lesie niż na asfalcie, gdzie czuć, że opony są "tępe", w lesie przeciwnie, rower sprawia wrażenie szybkiego i zwinnego:)
Dziś ładna pogoda, choć rano było rześko:) Jechałem mocno, zarówno rano jak i po południu i rezultacie wyszedł całkiem fajny czas.
W poniedziałek rano zimno 10-11 stopni, do tego wilgotno, mimo to wyciągnąłem Peugeota i jazda. Rano znów nie za szybko, ale jednak szybciej niż na gravelu.
Po południu pojechałem drogą 964 bo musiałem jeszcze wstąpić w jedno miejsce w mieście. Niestety było trochę pod wiatr i momentami tempo jazdy dość mocno spadało, jednak droga mimo wszystko była krótsza i udało się cały przejazd zamknąć poniżej godziny.
W do pracy pojechałem Giantem. Rano niestety zimno, czuć już jesień i niestety jedzie się dość ciężko, trudno się wkręcić na wysokie obroty i osiągnąć odpowiednie szybkie tempo. Do tego gravel jednak nie jest tak szybki jak szosówka i w rezultacie do pracy jechałem prawie 30 minut.
Z powrotem już dużo lepiej, było ciepło, jechałem na krótko i od razu tempo dużo większe.
Czwartek, dziś po południu musiałem jechać na spotkanie do Krakowa, więc do pracy pojechałem samochodem, wróciłem wcześniej, wsiadłem na rower i jazda. Obecnie rower jest dla najlepszym środkiem lokomocji, jeśli jadę do centrum Krakowa, dawniej dobrą alternatywą był pociąg, ale obecnie trwa przebudowa toru, pociągi jeżdżą tylko w określonych godzinach, więc dużo lepiej było jechać rowerem.
W około godzinę dojechałem z Niepołomic na Plac Szczepański w Krakowie (25 km - 53 minuty jazdy). Z powrotem…