Praca #8
Kolejny raz do pracy.
Kolejny raz do pracy.
Ostatni raz na rowerze byłem 9 kwietnia, a potem dopadła mnie choroba. Jeszcze nie do końca wydobrzałem, ale poranny przegląd prasy (internetowej) tak mnie zdenerwował, że postanowiłem się przejechać i zredukować negatywne emocje.
Było dość ciepło, ale trochę wiało i temperatura odczuwalna przy prędkości ponad 25 km/h nie była specjalnie wysoka. Postanowiłem pojechać do Słomirogu na punkt widokowy, a potem pod kościół w Bodzanowie. Musiałem, więc trochę podjechać, w sumie poszło mi całkiem sprawnie i…
Dziś, mimo małego przeziębienia, zdecydowałem się pojechać do pracy (a w zasadzie na strajk) na rowerze. Rano temperatura była znośna, na moim termometrze około 8 stopni, a temperatura odczuwalna w Puszczy wyniosła 5 stopni.
Do pracy jechałem dość spokojnie, mimo wszystko poszło nie najgorzej i udało się zajechać w czasie poniżej 30 minut.
W drodze powrotnej wybrałem drogę wałem, okazało się, że jechałem z wiatrem, mogłem więc rozwinąć naprawdę niezłą prędkość, prawie jakbym był w…
Temperatura rośnie - forma spada:( Dziś trzeci dzień z rzędu do pracy na rowerze i niestety coraz bardziej czuję zmęczenie, więc zastawiam się, czy czasem jutro nie zrobić sobie przerwy.
Dziś rano było cieplej niż wczoraj, ale dalej jest stosunkowo chłodno i rano jedzie się bardzo ciężko. Po południu było już bardzo ciepło, ale wiało najmocniej w tym tygodniu. Jazda do lasu to walka z wiatrem, ale później zmiana w kierunku i wiatr znów pomagał.…
Rano zimno (1,5 stopnia) choć trochę cieplej niż wczoraj. Postanowiłem jechać drogą 964 i początkowo jechało mi się całkiem nieźle. Później jednak kompletnie traciłem siły i dodatkowo miałem wrażenie, że muszę jechać lekko pod wiatr. Mimo wszystko dojechałem do pracy w czasie poniżej 30 minut, choć ta trasa jest prawie 600 metrów krótsza niż moja standardowa przez las.
Po południu ciepło, ale wiał mocny wiatr. Na odcinku z pracy do Puszczy momentami było ciężko i…
Na dziś zapowiadano ładną pogodę, więc postanowiłem pojechać do pracy na rowerze, ale poranny wyjazd to było dość ciężkie przeżycie:)
Gdy wstałem rano, to na termometrze zobaczyłem -1,5 stopnia, ale było jeszcze przed wschodem słońca, więc pomyślałem sobie, że zanim ruszę zrobi się cieplej. Niestety zmiana czasu na letni, jaka nastąpiła w poprzedni weekend, nie działa na moją korzyść, trzeba jakość sobie z tym jednak poradzić.
Gdy wyszedłem na zewnątrz o godzinie 6:50 to stwierdziłem,…
Dziś pojawiła się okazja na dłuższą wycieczkę, postanowiłem to wykorzystać i pojechać do Brzeska, a ponieważ czułem się nieźle to postanowiłem jeszcze powalczyć z podjazdem na Bocheniec. Do szczytu Bocheńca szło w sumie nieźle, ale niestety w drodze powrotnej mocno zapłaciłem za ten wysiłek.
Córkę odstawiłem do Łapczycy i ruszyłem na trasę. Dziś stosunkowo późno, bo zmiana czasu, ruszyłem dopiero przed 11. Na początek do Bochni drogą 94, potem stromy podjazd pod Uzbornie i dalej…
Piękna wiosenna pogoda, ciepło i słonecznie, prawie bezwietrznie idealna pogoda na rower:) Namówiłem na wyjazd Krzyśka, ale ponieważ dla niego to była dopiero pierwsza wycieczka rowerowa w tym roku, więc trasa musiała być w miarę prosta. Zdecydowaliśmy się więc pojechać nad Czarny Staw, jechaliśmy dość wolno, tempo prawie spacerowe, więc cała trasa zajęła nam powyżej 1 godziny i 30 minut.
W czasie jazdy testowałem moje buty SPD w połączeniu z pedałami XLC Pd S15 -…
Dziś po raz trzeci w tym roku do pracy na rowerze. W zasadzie wybierałem się już od poniedziałku, ale codziennie rano pogoda raczej mnie odstraszała. Dziś co prawda też za pięknie nie było, ale postanowiłem, że jadę.
Miałem jechać na Giancie i wypróbowywać pedały SPD (kupione przed rokiem, ale jeszcze nie używane) i nowe buty rowerowe, które ostatnio zakupiłem, ale jak podszedłem do roweru to zorientowałem się, że nie zamontowałem bagażnika, więc ostatecznie pojechałem Peugeotem.…
Dziś nie było tak pięknie jak wczoraj, ale nie było najgorzej, przyszedł więc czas na pierwsze przewyższenia w tym roku.
Na początek Staniątki i Winnica, było ciężko, ale powolutku jakoś wjechałem, potem Brzezie i przez Niegowić do Gdowa. Jechałem lekko w wiatrem, więc dość sprawnie dojechałem na miejsce. W drodze powrotnej niestety było trochę gorzej, wyraźnie jechałem pod wiatr, co prawda nie zbyt silny, ale mimo wszystko trochę przeszkadzał i dodatkowo powodował wychłodzenie. Musiałem, też…