Studia - Cyfronet
Tym razem na studia na AGH.
Tym razem na studia na AGH.
No i znowu praca.
Praca tam i z powrotem.
W piątek odpuściłem sobie wyjazd do pracy na rowerze, postanowiłem to nadrobić w sobotę jadąc na studia na AGH. Mogłem sobie pozwolić na późniejszy wyjazd bo na studia miałem na 9:00. Wyruszyłem około 7:30, niestety ta godzina później w stosunku do wyjazdów do pracy, miała też swoje negatywne konsekwencja, a mianowicie zdążył się ruszyć wiatr, co prawda nie zbyt mocny, ale przeciwny. Na dojeździe trochę się męczyłem, trasa była też dłuższa niż mój dojazd do…
Dzisiaj rano było trochę chłodniej, niż wczoraj, ale jechało się dość przyjemniej, przejechałem też trasę szybciej bo 53:51 (23,1 km - średnia 25,6 km/h).
Z powrotem wracałem z wichurą w plecy i mimo iż wracałem dłuższą drogą (24,4 km) to wykręciłem 49:07 (29,9 km/h), jechało się dobrze dopóki jechałem zgodnie z kierunkiem wiatru, krótkimi momentami, gdy ten kierunek łamałem już tak fajnie nie było. Nie wyobrażam sobie chyba jazdy pod wiatr, na 100 odcinku dojazdowym…
W końcu zrobiło się ładnie i ciepło, więc postanowiłem pojeździć trochę na pracy na rowerze. Warunki mi sprzyjają, bo rano zwykle nie wieje, a po południu wieje i to mocno, ale generalnie plecy :) Na wiosnę w mojej okolicy wieje głównie z zachodu i jak jeździłem do pracy w Woli Zabierzowskiej, to prawie przez cała wiosnę musiałem wracać do domu pod wiatr, a teraz sytuacja się zmieniła :)
W ramach majówki wybrałem się z dziećmi i żona na małą wycieczkę rowerową. Ja jechałem z przyczepką z synem, a córka i żona na swoich rowerach :)
Dzień wcześniej zrobiłem mały trening z córką i synem (4,5 km), ale nie zapisałem trasy.
28 kwietnia, a ja dopiero pierwszy raz w tym roku pojechałem do pracy na rowerze. Co prawda już raz zdarzyło mi się już wracać rowerem (do pracy pojechałem wtedy pociągiem) z pracy - tuż przed świętami, ale na pełny wyjazd do pracy na rowerze zdecydowałem się po raz pierwszy. Dla porównania powiem, że przed rokiem po raz pierwszy do pracy pojechałem 31.03, a np. w 2018 już 13.03, no ale teraz sytuacja jest…
W końcu wolny dzień w pracy i postanowiłem go wykorzystać na małą wycieczkę rowerową, szczególnie, że pogoda była bardzo ładna. Pierwotnie planowałem nawet dość ambitną, pagórkowatą trasę z Brzeska do Melsztyna i z powrotem, ale po analizie swojej formy i trudności trasy, zdecydowałem się jednak na łatwiejszą wycieczkę po okolicy.
Na początek pojechałem przez Puszczę nad Czarny Staw, tam spotkałem znajomych, więc postój nad stawem się trochę przedłużył. Po przerwie zgodnie z wcześniejszym planem ruszyłem…
Pierwszy raz z pracy w tym roku, od września pracuję w Krakowie, więc jazda na rowerze do pracy to już nie taki pikuś jak wcześniej.
Rano pojechałem na stację PKP w Staniątkach i do Krakowa pojechałem pociągiem. Chwilę zastanawiałem się czy nie jechać do Krakowa rowerem, ale rano mimo ładnej pogody było bardzo zimno - około 0 stopni, więc jednak zdecydowałem się na pociąg.
Z Dworca Głównego jeszcze jakieś 1,7 km do pracy i to…