Blog wycieczkowy Jasona

 

Dookoła jeziora Śniardwy

Dookoła jeziora Śniardwy

Wstałem rano i ruszyłem na odjazd największego jeziora w Polsce czyli Śniardwy. Na początek pokonałem 7 km do Mikołajek i ruszyłem na właściwą trasę. W Mikołajkach przejechałem koło Młyna, potem koło kościoła i w końcu wyjechałem z miasta w kierunku miejscowości Łuknajno. Po chwili droga zmieniła się w szutrową a tuż przez Łuknajnem droga przeszła w brukowaną. Po przejechaniu kanału między jeziorem Śniardwy i Łuknajno dojechałem do miejscowości, znajdował się tam ośrodek z wieżą widokową (niestety płatną) na Śniardwy, natomiast po drugiej stronie drogi prowadziła ścieżka do wieży widokowej na jezioro Łuknajno. Widok z wieży piękny, jezioro Łuknajno objęte jest ochroną ze względu na występujące to ptactwo a szczególnie łabędzie nieme, więc teren jezioro można podziwiać właściwe tylko z takich wież widokowych. Po powrocie na drogę ruszyłem w kierunku miejscowości Dziubiele, ale żeby tam dojechać musiałem pokonać dobre 10 km brukowaną drogą przez las. Jazda po takiej drodze jest strasznie trudna, po skręcie na Dziubiele wyjechałem na asfalt. W po kolejnych kilku kilometrach w końcu dojechałem do brzegu jeziora Śniardwy, kawałek dalej w miejscowości Suchy Róg stanąłem nawet chwilę na plaży...

Z Suchego Rogu wyjechałem przez miejscowości Tuchlin koło jeziora Tuchlin

Dystans: 115.35 km
Czas: 6:11:02
Vavg: 18.65 km/h
Dookoła jeziora Śniardwy - więcej ...
Orżyny - Rańsk - Grądy - Rybno - Borowe - Dłużec - Krzywy Róg (z tego miejsca musiałem wrócić do Rybna - zrobiłem pętle 26 km) - Szklarnia - Piecki - Lipowo - Zełwągi - Mikołajki - Zełwągi

Orżyny - Rańsk - Grądy - Rybno - Borowe - Dłużec - Krzywy Róg (z tego miejsca musiałem wrócić do Rybna - zrobiłem pętle 26 km) - Szklarnia - Piecki - Lipowo - Zełwągi - Mikołajki - Zełwągi

Jak wspominałem wcześniej mapa Pojezierza Olsztyńskiego kończyła się na Orżynach, a mapa Wielkich Jezior Mazurskich zaczynała się na wysokości miasta Piecki pozostawał mam pas około 20 km bez pokrycia w mapach. Początkowo myślałem, że pojedziemy do Mrągowa bo przez Orżyny przebiegała droga właśnie do Mrągowa, ale po dokładnej analizie mapy na GPSie i wyszukałem skrót, dzięki któremu bocznymi drogami mogliśmy dojechać pod Mikołajki. Wstaliśmy więc wcześniej i zaraz po godzinie 8 rano ruszyliśmy w trasę. Pogoda była kiepska, niebo zachmurzone, temperatura nie przekraczała chyba 20 stopni, ale jechało nam się nie najgorzej. Mało ruchliwą drogą przez Rańsk dojechaliśmy do Rybna, w tym miejscu rozważałem przez chwilę skrót drogą leśną, ale ostatecznie odrzuciłem ten pomysł. W Rybnie zrobiliśmy mały postój, który przysporzył nam sporo problemów ale o tym za chwilę. Skoro nie jechaliśmy skrótem to musieliśmy objechać jezioro Dłużec przez Borowe i Dłużec, następnie skręciliśmy w lewo i po przejechaniu 29 km od startu dojechaliśmy do widocznej już na mapie Wielkich Jezior Mazurskich miejscowości Krzywy Róg. W tym miejscu zaczął dość ostro dzwonić telefon mojej żony, okazało się że w Rybnie na ławce zostawiłem telefon i jakiś miły pan chciał mi go oddać.

Zostawiłem, więc żonę i bagaże na przystanku i szalonym tempem ruszyłem do Rybna, żeby skrócić dystans do przejechania wykorzystałem skrót przez las, który wcześniej rozważałem. Na początku szło wszystko dobrze, do miejscowości Głogno dojechałem dobrą szutrową drogą, dalej był odcinek niebieskim szlakiem pieszym i dalej bezproblemowa jazda, ale jak odbiłem w ścieżką leśną w kierunku Rybna to zaczęły się kłopoty. Na mapie miałem jedną prostą drogę, w rzeczywistości ścieżek było dużo więcej, co chwila się krzyżowały i skręcały, dwa razy pomyliłem drogę, na szczęście szybko to zauważałem i wracałem na właściwą ścieżkę. Na dodatek leśne ścieżki były mocno piaskowe i miejscami moja prędkość jazdy wyraźnie spadała, a na koniec tuż przed Rybnem droga była zawalona drzewem i trzeba było przeprawiać się bokiem przez krzaki. Jednak po 40 minutach walki byłem w Rybnie z telefonu żony zadzwoniłem do gościa i po 5 minutach ponownie stałem się właścicielem telefonu, podziękowałem ładnie i ruszyłem w drogę. Postanowiłem już nie korzystać ze skrótu tylko jechać po asfaltach tak jak wcześniej jechałem z żoną, była to dobra decyzja ponieważ trasę tą pokonałem mniej więcej w tym samym czasie co odcinek przez las mimo iż po asfaltach było dobre 4-5 km dalej. Po mniej więcej 1,5 godziny byłem ponownie w Krzywym Rogu z tym że zamiast 29 km na liczniku miałem już 56...

Po moim Tour de Rybno byłem już mocno zmęczony, ale trzeba było jechać dalej. Po jakiś 3 km jazdy dojechaliśmy do drogi nr 59 Mrągowo - Piecki, trasa naszej wyprawy prowadziła na

Dystans: 91.34 km
Czas: 5:31:00
Vavg: 16.56 km/h
Orżyny - Rańsk - Grądy - Rybno - Borowe - Dłużec - Krzywy Róg (z tego miejsca musiałem wrócić do Rybna - zrobiłem pętle 26 km) - Szklarnia - Piecki - Lipowo - Zełwągi - Mikołajki - Zełwągi - więcej ...
Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny

Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny

Pociąg z Iławy do Olsztyna odjeżdżał tuż przed 9:00, jechał około godziny więc około 10 byliśmy na dworcu w Olsztynie. Wolniutkim tempem dojechaliśmy na starówkę gdzie zrobiliśmy kilka zdjęć i zaczęliśmy wyjeżdżać z miasta. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Biedronki na zakupy i mniej więcej o 11:30 byliśmy na granicach Olsztyna. Pierwsze kilometry za Olsztynem jechaliśmy jeszcze po dość ruchliwej drodze, ale z każdym pokonanym kilometrem ruch samochodów malał. W Ostreszewie pojawiły się oznaczenia czarnego szlaku rowerowego, które towarzyszyły nam przez cały dzień. Tempo jazdy było dość niskie, ponieważ temperatura była bardzo wysoka a nam doskwierało jeszcze zmęczenie z wczorajszej wycieczki. Jechaliśmy przez kolejne wioski, a niebo nad nami robiło się coraz ciemniejsze. Mniej więcej w Prejłowie rozważaliśmy nawet czy się nie zatrzymać i przeczekać ewentualny deszcz, ale ostatecznie pojechaliśmy dalej. No i stało się na drodze w lesie między Prejłowem i Giławami zaczęło padać, początkowo lekko, ale po chwili już dość mocno. Stanęliśmy na poboczu pod drzewami i zaczęliśmy się ubierać oraz chować namiot i śpiwory do worków. Na szczęście po kilku minutach deszcz wyraźnie osłabł i mogliśmy jechać dalej, zanim dojechaliśmy do wioski Giławy - świeciło już słońce i musieliśmy się rozbierać. Po kilku minutach przerwy pod dębem w Giławach ruszyliśmy dalej już przy mocno przygrzewającym słońcu...

Jakieś 5 km za Giławami dojechaliśmy do niewielkiego jeziora Ruskie, gdzie zrobiliśmy

Dystans: 54.40 km
Czas: 4:07:38
Vavg: 13.18 km/h
Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny - więcej ...
Dookoła Jezioraka z żoną

Dookoła Jezioraka z żoną

Iława - dookoła Jezioraka (Szałkowo - Sąpy - Urowo - Gubławki - Wieprz - Karpowo - Rąbity - Dobrzyki - Jerzwałd - Siemiany) - Iława

Zgodnie z planem wstaliśmy rano i przy pięknej słoneczniej pogodzie ruszyliśmy z Iławy w kierunku Szałkowa. Na wyjeździe z Iławy pobudowano efektowne ścieżki rowerowe, więc na boczną drogę prowadzącą do Szałkowa wyjechaliśmy bez problemu. W Szałkowie zatrzymaliśmy się na chwilę, sfotografowaliśmy pensjonat Azyl w którym mieszkaliśmy w 2007 r. oraz plażę i ruszyliśmy dalej. Kilka kilometrów za Szałkowem zrobiliśmy sesję fotograficzną na półwyspie nad Jeziorakiem, podjechaliśmy pod kapliczkę postawioną na pamiątki wizyty w tym miejscu Karola Wojtyły w 1973 r. a następnie wjechaliśmy w las. Przejechaliśmy obok leśnych ośrodków wypoczynkowych nad Jeziorakiem i wyjechaliśmy z lasu w miejscowości Urowo. Po drodze spotkaliśmy małżeństwo w średnim wieku z Torunia, pani gdy dowiedziała się, że zamierzamy objechać Jezioraka to wyraziła uznanie że damy radę zrobić aż 75 km - ta informacja niestety trochę przestraszyła moją żonę:) ale mimo wszystko postanowiliśmy jechać dalej...

Tuż za Urowem przejechaliśmy przez

Dystans: 79.44 km
Czas: 5:19:10
Vavg: 14.93 km/h
Vmax: 38.15 km/h
Przewyższenia: 253 m
Temperatura: 32 ºC
Dookoła Jezioraka z żoną - więcej ...
Kraków - Iława (500 km pociągiem) - Schronisko Młodzieżowe w Iławie

Kraków - Iława (500 km pociągiem) - Schronisko Młodzieżowe w Iławie

W tym roku zaplanowaliśmy sobie rowerowe wakacje na Mazurach, planów przejazdu było kilka, ostatecznie wyszło jeszcze inaczej, ale może zacznijmy od początku. Z Krakowa do Iławy pojechaliśmy pociągiem (przeszło 500 km), wybraliśmy Iławę ponieważ tam jechał bezpośredni pociąg z Krakowa. W pobliżu Iławy (w Szałkowie) byliśmy na wakacjach w 2007 r., zgodnie z nakreślonym przeze mnie planem z Iławy mieliśmy przez Grunwald i Szczytno wjechać na Mazury od południa. Z Krakowa wyjechaliśmy pociągiem po godz.…

Dystans: 3.80 km
Czas: 0:23:08
Vavg: 9.86 km/h
Kraków - Iława (500 km pociągiem) - Schronisko Młodzieżowe w Iławie - więcej ...
Dobczyce - Kornatka - Brzezowa - Droginia - Osieczany - Myślenice (Zarabie) - Rynek - Borzęta - Brzączowice - Stojowice - Dobczyce

Dobczyce - Kornatka - Brzezowa - Droginia - Osieczany - Myślenice (Zarabie) - Rynek - Borzęta - Brzączowice - Stojowice - Dobczyce

W ramach wyrabiania formy przed rowerowymi wakacjami na Mazurach wybrałem się z żoną na wycieczkę dookoła Jeziora Dobczyckiego. Do Dobczyc pojechaliśmy samochodem, zaparkowaliśmy na rynku i ruszyliśmy na trasę. Na początek podjechaliśmy sobie pod ruiny zamku bardzo stroną ulicą Kazimierza Wielkiego, żona kręciła ostro i padła dopiero 100 metrów przed bramą wejściową. Obejrzeliśmy zamek i skansen z zewnątrz, pooglądaliśmy widoki z zamkowego wzgórza i już chcieliśmy jechać dalej, ruszam a tu w tylnym kole flak. Zatrzymaliśmy się cieniu obok kościoła znajdującego się w murach dawnego zamku i szybko wymieniłem oponę i ruszyliśmy dalej w kierunku na Kornatkę. Mimo iż było jeszcze przed 11 to już było strasznie gorąco a tu jazda pod górkę. Przyznam szczerze, że sądziłem że czeka nas tylko jeden ciężki podjazd do Kornatki właśnie a potem już będziemy jechać brzegiem jeziora. Kręcąc powoli osiągnęliśmy szczyt w Kornatce na wysokości około 350 metrów npm, potem nastąpił zjazd ale już po chwili znowu jechaliśmy pod górę, dwie hopki i znowu byliśmy na 350 metrach. Dalej był długi wspaniały zjazd, na którym zjechaliśmy na 276 m npm, ale już po chwili stanął przed nami ciężki podjazd w miejscowości Brzezowa - 2,6 km i 119 metrów przewyższenia, średnie nachylenie 4,4%. Na tym podjeździe podziwialiśmy widok na znajdujący się na przeciwległym brzegu zamek i zaporę w Dobczycach. Z pewnymi problemami osiągnęliśmy jednak szczyt na wysokości prawie 400 m npm i popędziliśmy w dół do Drogini - ten odcinek tylko w przeciwnym kierunku pokonywali chyba kolarze podczas Mistrzostw Polski Juniorów, które odbyły się niedawno właśnie w Dobczycach, gdyż na asfalcie było sporo napisów dopingujących kolarzy. Tuż za kościołem w Drogini stanął przed nami kolejny podjazd, było już koło południa i grzało niemiłosiernie, podjazd ten mimo iż łatwiejszy od poprzedniego sprawił, że moja żona musiała kawałek podprowadzić rower, ale już po chwili pędziliśmy w dół, na skrzyżowaniu skręciliśmy na Osieczany i po prawie 16 km męczącej górskiej przeprawy z którą moja żona poradziła sobie dzielnie, zaczęła się w końcu w miarę łatwa jazda. Za Osieczanami odbiliśmy w ulicę Zdrojową, którą dojechaliśmy na Zarabie w Myślenicach...

Po męczącej jeździe - 23 km i 380 metrów przewyższenia, rozbiliśmy się w cieniu nad Rabą. Ludzi na rzeką mnóstwo, większość

Dystans: 42.66 km
Czas: 3:12:36
Vavg: 13.29 km/h
Dobczyce - Kornatka - Brzezowa - Droginia - Osieczany - Myślenice (Zarabie) - Rynek - Borzęta - Brzączowice - Stojowice - Dobczyce - więcej ...
Łapczyca - Chełm - Łapczyca

Łapczyca - Chełm - Łapczyca

Prolog do 99 Tour de France wygrał Fabian Cancelara. Po przedpołudniowej wycieczce do Niepołomic byłem mocno zmęczony, jednak jazda w taki upał daję mocno popalić, mimo to postanowiłem zrobić sobie jeszcze wieczorną wycieczkę do Chełmu, gdzie odbywało się spotkanie Bożogrobców, a o 18:30 miał być pokaz walk rycerskich. Przed wyjazdem kombinowałem jeszcze trochę z błotnikami, z przodu można podnieść i nie będzie przycierał od koło, ale z tyłu niestety nic się nie da zrobić, na…

Dystans: 10.28 km
Czas: 0:31:43
Vavg: 19.45 km/h
Łapczyca - Chełm - Łapczyca - więcej ...
Łapczyca - Targowisko - Kłaj - Szarów - Niepołomice - Drogą Królewską do Damienic - Bochnia - Łapczyca

Łapczyca - Targowisko - Kłaj - Szarów - Niepołomice - Drogą Królewską do Damienic - Bochnia - Łapczyca

Przez 10 dni nie jeździłem na rowerze, w sobotę wreszcie miałem czas, więc z samego rana pojechałem do Niepołomic. Trasa jak zwykle przez Chełm, Targowisko, Kłaj (wiadukt nad autostradą już otwarty), Szarów i ścieżką rowerową wzdłuż drogi nr 75 do Niepołomic na Rynek na kawę do mojego kolegi. Odcinek ten pokonałem w czasie 43 minut, zatrzymałem się raz - zrobić fotki na wyremontowanym parkingu leśnym przy ścieżce rowerowej. Po przerwie na kawę pojechałem do domu…

Dystans: 48.14 km
Czas: 2:11:58
Vavg: 21.89 km/h
Łapczyca - Targowisko - Kłaj - Szarów - Niepołomice - Drogą Królewską do Damienic - Bochnia - Łapczyca - więcej ...
Muchówka - Łąkta Dolna - Żegocina - Rozdziele - Przełęcz Widoma - Bacówka na Zadzielu - Przełęcz Widoma - Rozdziele - Żegocina - Łąkta Dolna - Muchówka

Muchówka - Łąkta Dolna - Żegocina - Rozdziele - Przełęcz Widoma - Bacówka na Zadzielu - Przełęcz Widoma - Rozdziele - Żegocina - Łąkta Dolna - Muchówka

Ostatnio spodobało mi się zdobywanie podjazdów, prześledziłem więc dokładnie stronę www z rowerową bazą podjazdów i znalazłem podjazd Łąkty Górnej przez Przełęcz Widoma do Bacówki na Zadzielu. Podjazd nie jest taki trudny jak ten na Pasierbiecką Górę, ale też trzeba trochę się namęczyć, oto parametry podjazdu według danych z bazy podjazdów: 188 nr w rankingu najtrudniejszych podjazdów szosowych; długość 9,5 km; różnica wzniesień 357 m; średnie nachylenie 3,8%; śr. max. nachylenie na 1 km 8,0%; śr. max. nachylenie na 100 m 16%; liczba punktów rankingowych 215,9. Dodatkową motywacją do zdobycia przełęczy Widoma był fakt, że wracając w poniedziałek z Limanowej zauważyłem, że na przełęczy zbudowano punkt widokowy, zajrzałem do internetu i znalazłem informacje, że Gmina Żegocina wybudowała na widokowej przełęczy punkt dla turystów z którego mamy piękną panoramę na okoliczne góry Beskidu Wyspowego.

Cały dzień było gorąco i parno, koło godziny 14:00 nawet zachmurzyło się i zaczęło grzmieć i moja wycieczka stanęła pod znakiem zapytania, na szczęście koło 17:30 gdy wsiadłem w samochód było już pięknie choć dalej gorąco. Samochodem dojechałem do Muchówki, gdzie zaparkowałem pod kościołem i w drogę. Na początek pod górę, później w dół do Łąkty Górnej gdzie na skrzyżowaniu z drogą na Trzcianę zaczynał się podjazd - 283 m npm (zdj. 3). Przejechałem obok kościoła w Łąkcie i ruszyłem na Żegocinę, podjazdu na początku nie widać, choć lekko czuć na korbach opór. Zanim dojedziemy do Żegociny to na tym niewidocznym podjeździe zdobywam prawie 60 metrów w pionie, za centrum Żegociny robi się trochę bardziej stromo, choć dalej nie za bardzo widać, że jedziemy pod górę. Dopiero jak dojedziemy do Rozdziela to żarty się kończą, mamy już na alimetrze 410 m npm, przed nami znak informujący o stromy podjeździe - 12%, a po prawej jak na dłoni widać podjazd pod przełęcz. Najbardziej stromy odcinek mamy tuż za skrzyżowaniem z lokalną drogą na Rozdziele (w lewo) a nasza droga główna ostro zakręca w prawo. Dwiema stromymi serpentynami zdobywamy przełęcz Widoma na wysokości 535 m npm. Na przełęczy wypłaszczenie, po prawej mijam wspomniany wcześniej punkt widokowy, ale nie zatrzymuję się tylko kontynuuję podjazd pod Bacówkę na Zadzielu - skręt w prawo z przełęczy jest znak i tablica z mapą. Po chwili wytchnienia na wypłaszczeniu na szczycie przełęczy znowu jedziemy dość mocno pod górę. Wąską kręta droga biegnie między zabudowaniami, po prawej możemy podziwiać widoki w kierunku na Żegocinę. W pewnym momencie dojeżdżamy do rozwidlenie, tabliczka na drzewie pokazuję, że należy jechać w lewo i po chwili dojeżdżamy do lasu. W tym momencie zobaczyłem przed sobą ściankę prawie tak stromą jak na Pasierbieckiej Górze, a że byłem już mocno zmęczony, trochę się przestraszyłem tego odcinka. Na szczęście stroma ścianka ma może ze 150 metrów i po chwili wyjeżdżamy z lasku, po prawej mijamy Hotel-Restauracje SARA, na wprost widzimy bacówkę. Do bramy Bacówki na Zadzielu dojeżdżamy dość prosto, ale podjazd kończy się wraz z końcem drogi asfaltowej jakieś 200 metrów za bacówką, ostatnie metry znowu bardzo stromę, a już po chwili dojeżdżamy do niewielkiego osiedla i drogi szutrowej, gdzie kończymy walkę z podjazdem. Zrobiłem fotkę Kamionnej, a po chwili zjechałem do bacówki, gdzie nadszedł czas na dłuższą sesję zdjęciową...

 

W drodze powrotnej stawałem kilka razy na sesję, najpierw na zjeździe z Zadziela, później na przełęczy, gdzie dokładnie sfotografowałem widoki i punkt widokowy, nakręciłem nawet

Dystans: 26.42 km
Czas: 1:21:22
Vavg: 19.48 km/h
Muchówka - Łąkta Dolna - Żegocina - Rozdziele - Przełęcz Widoma - Bacówka na Zadzielu - Przełęcz Widoma - Rozdziele - Żegocina - Łąkta Dolna - Muchówka - więcej ...
Łapczyca - Nieszkowice Małe - Stradomka - Sobolów - Zonia - Wola Nieszkowska - Zawada - Pogwizdów - Bochnia - Łapczyca

Łapczyca - Nieszkowice Małe - Stradomka - Sobolów - Zonia - Wola Nieszkowska - Zawada - Pogwizdów - Bochnia - Łapczyca

Po wczorajszej mało udanej próbie zdobycia Pasierbieckiej Góry (10 miejsce w rankingu najtrudniejszych polskich podjazdów szosowych), dziś postanowiłem pojeździć po górka w okolicach Bochni przy okazji odwiedzając cmentarze wojenne okręgu IX.

Na początek pojechałem do Sobolowa, przez Gierczyce, pagórkowatą trasą przez Nieszkowice Małe i Stradomkę. Na ostatnim odcinku wybrałem skrót wzdłuż rzeki Stradomki po betonowych płytach i tak dojechałem do cmentarza parafialnego w Sobolowie, gdzie znajduje się cmentarz wojenny nr 339 z okresu I wojny. Zrobiłem kilka fotek i stwierdziłem, że cmentarz wojenny Sobolowie wygląda coraz gorzej. Pochówki pojawiły się nowe groby cywilne w obrębie kwatery, podniszczone są też tablice i napisy na krzyżu centralnym. Po chwili byłem już pod kościołem w Sobolowie, gdzie rozpocząłem podjazd pod Zonię - podjazd ten jest opisany tu choć nie pokonywałem go dokładnie w ten sam sposób bo zrobiłem skrót na cmentarz w Sobolowie wzdłuż Stradomki i tym samym ominąłem początkowy etap podjazdu, nie mniej to co najtrudniejsze było dopiero przede mną. Początek podjazdu jest gdzie tak do granicy 300 m npm, później zaczyna się bardzo ciężko, trzy kolejne mega strome ścianki rozdzielone krótkimi odcinkami o trochę niższej stromiźnie zaprowadzą nasz do Zonii na szczy wzniesienia na wysokości około 400 m npm (po wyjeździe z lasu - kapliczka z krzyżem na skrzyżowaniu- to punkt kulminacyjny). Serwis Strava wyznaczył na najbardziej stromy odcinku podjazdu premię 4 kategorii (1,4 km; 9,6 śr. nachylenie; śr. prędkość 8,9; czas: 09:19; VAM 850; Moc 257 Wat) - pojechałem, więc ten podjazd całkiem sprawnie, mimo iż podczas całej wycieczki czułem się raczej słabo. Dalej zjazd na którym po prawej stronie mijamy kolejny cmentarz wojenny nr 341 - Wola Nieszkowska - Zonia. Zatrzymałem się, zrobiłem kilka zdjęć, cmentarz jest w stanie bardzo dobry, a po chwili ruszyłem w dół do Woli Nieszkowskiej, chwila przerwy na przełęczy, widoki raczej kiepskiej, wielkie ciemne chmury burzowe, zasłaniały widoki. Po chwili pędziłem już w dół do Zawady, gdzie miałem podjeżdżać pod Czyżyczkę, ale ostatniej chwili stwierdziłem, że pojadę do Pogwizdowa i dalej do Bochni (kiedyś jechałem tą drogą z tym, że w przeciwnym kierunku...

Od Zawady najpierw trochę w dół po chwili byłem pod zabytkowym kościołem św. Szymona i

Dystans: 33.10 km
Czas: 1:42:10
Vavg: 19.44 km/h
Łapczyca - Nieszkowice Małe - Stradomka - Sobolów - Zonia - Wola Nieszkowska - Zawada - Pogwizdów - Bochnia - Łapczyca - więcej ...

Moje aktywności:

Aktywności: 1351
Dystans: 48497.27 km
Czas: 95 d 14 g 14 m
Śr. prędkość: 21.14 km/h
Aktywności: 229
Dystans: 3131.30 km
Czas: 38 d 00 g 13 m
Śr. prędkość: 3.43 km/h
Punkty GOT: 2276
Punkty GSB: 627