Praca #5
Praca tam i z powrotem.
Praca tam i z powrotem.
Dzisiaj rano było trochę chłodniej, niż wczoraj, ale jechało się dość przyjemniej, przejechałem też trasę szybciej bo 53:51 (23,1 km - średnia 25,6 km/h).
Z powrotem wracałem z wichurą w plecy i mimo iż wracałem dłuższą drogą (24,4 km) to wykręciłem 49:07 (29,9 km/h), jechało się dobrze dopóki jechałem zgodnie z kierunkiem wiatru, krótkimi momentami, gdy ten kierunek łamałem już tak fajnie nie było. Nie wyobrażam sobie chyba jazdy pod wiatr, na 100 odcinku dojazdowym…
W końcu zrobiło się ładnie i ciepło, więc postanowiłem pojeździć trochę na pracy na rowerze. Warunki mi sprzyjają, bo rano zwykle nie wieje, a po południu wieje i to mocno, ale generalnie plecy :) Na wiosnę w mojej okolicy wieje głównie z zachodu i jak jeździłem do pracy w Woli Zabierzowskiej, to prawie przez cała wiosnę musiałem wracać do domu pod wiatr, a teraz sytuacja się zmieniła :)
28 kwietnia, a ja dopiero pierwszy raz w tym roku pojechałem do pracy na rowerze. Co prawda już raz zdarzyło mi się już wracać rowerem (do pracy pojechałem wtedy pociągiem) z pracy - tuż przed świętami, ale na pełny wyjazd do pracy na rowerze zdecydowałem się po raz pierwszy. Dla porównania powiem, że przed rokiem po raz pierwszy do pracy pojechałem 31.03, a np. w 2018 już 13.03, no ale teraz sytuacja jest…
Pierwszy raz z pracy w tym roku, od września pracuję w Krakowie, więc jazda na rowerze do pracy to już nie taki pikuś jak wcześniej.
Rano pojechałem na stację PKP w Staniątkach i do Krakowa pojechałem pociągiem. Chwilę zastanawiałem się czy nie jechać do Krakowa rowerem, ale rano mimo ładnej pogody było bardzo zimno - około 0 stopni, więc jednak zdecydowałem się na pociąg.
Z Dworca Głównego jeszcze jakieś 1,7 km do pracy i to…
Do pracy na urlopie, załatwić formalności.
Kolejny raz do pracy!
I znowu praca.
Znowu praca!
Praca, praca, praca!