Szybka rundka z synem
Szybka rundka z synem po lesie.
Szybka rundka z synem po lesie.
Emilka na kolonii, mamy w pracy, a ja i Kacper na wycieczce na zamek w Dobczycach. Zwiedziliśmy zamek, byliśmy w skansenie oraz na zaporze, zdobyliśmy też Górę Zamkową (308 m npm), a na koniec oczywiście do McDonalda.
Po nocy w schronisku trzeba było jeszcze wrócić do samochodu.
Dużą rodzinną grupą wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę na Turbacz, dla mojego syna było to pierwsze wyjście w góry.
Samochodem pojechaliśmy do Obidowej, skąd szlakiem zielonym, potem czarny i końcu żółtym doszliśmy do schroniska, a chwilę później na sam Turbacz. Noc mieliśmy spędzić w schronisku.
Przez cały dzień pogoda była niepewna, ale około 18 zrobiło się małe okno pogodowe, więc razem z Kacprem pojechałem na mała rundkę po lesie.
Pod dworcem PKP w Szarowie udało się wypatrzyć ciekawe - starego Peugeota.
Rodzinna wycieczka do Kłaju w którego centrum stoi tramwaj - restauracja.
Rano Klęczany po południu Kłaj z rodziną. W sumie wyszła całkiem ciekawa, ponad 21 km wycieczka. Było słonecznie, ale chłodno - szczególnie w cieniu.
Wycieczka majówkowa z dziećmi na wały Wisły z przystankiem na 100 km w "Zwiał jak zwał".
W sumie na dzisiejszy dzień planowałem jakąś ambitniejszą wycieczkę z dziećmi, ale niestety cały dzień wiało. Jazda z wiatrem była bardzo przyjemna, ale już pod wiatr było ciężko, więc skończyło się na niecałych 10 km, licznik pokazał mniej, ale za późno go włączyłem zarówno wyjeżdżając z domu, jak i później startując po przerwie.
Otwarcie sezonu z dziećmi - Emilka na swoim rowerze, a Kacper w Kacprowozie :)
Była tradycyjna pętla po lesie, były lody, a na koniec kopiec i plac zabaw - początek sezonu rowerowego można uznać za udany :)
Z dziećmi po lesie i na lody.
W niedziele po obiedzie pojechaliśmy na wycieczkę rowerową, której celem był deser lodowy w Nadwiślańskiem Jazzie.