Rajd Wolności w Górce
VII Rajd Wolności w Górce - dla mnie był to trzeci start, w tym drugi raz w tempie wyścigowym.
Sam rajd czyli pętla Górka - Górka to:
- 74,17 km czas: 2:26:15, średnia: 30,4 km, up 113 m.
VII Rajd Wolności w Górce - dla mnie był to trzeci start, w tym drugi raz w tempie wyścigowym.
Sam rajd czyli pętla Górka - Górka to:
- 74,17 km czas: 2:26:15, średnia: 30,4 km, up 113 m.
Mała rundka na Treku w celu sprawdzenia roweru przed rajdem w Górce.
Wieczorna przejażdżka po okolicy.
Szybka runda po Puszczy na Peugeocie.
Wyjazd około 6:30, mała pętla po wale, a potem po chleb.
Dwa tygodnie po zabiegu musiałem jechać na kontrolę i wyjęcie płytek z nosa, pojechałem na rowerze, choć tak naprawdę nie powinienem.
Na kontroli wszystko poszło sprawnie, usłyszałem, że mogę wrócić do normalnej aktywności fizycznej, co oczywiście oznaczało, że mogę spokojnie jechać na wycieczkę w Lasy Janowskiej z PTTK Bochnia.
Dojazd do pracy - ostatni raz w tym roku szkolnym bo w kolejnym tygodniu czekał mnie zabieg. Do pracy jechało się całkiem przyjemnie, niestety w drodze powrotnej była straszna walka z wiatrem.
Musiałem jechać na wizytę przed zabiegiem do szpitala Żeromskiego, pojechałem więc rowerem. Wizyta była o godzinie 8, więc z domu wyjechało przed 7 rano.
Do szpitala jechało mi całkiem dobrze i po około 37 minutach byłem na miejscu.
Mniej więcej około 8:30 rozpocząłem powrót do domu, postanowiłem trochę pokombinować i droga powrotna trwała trochę dłużej, ale i tak około 10 byłem w domu.
Pierwsza poważna wycieczka szosowa w tym roku na Treku. Celem była Koniusza, ale potem postanowiłem pojechać do Proszowic i sprawdzić nowy odcinek EuroVelo 11.
Wjazd pod Kościół w Koniuszy zawsze kojarzył mi się jako dość wymagającym, więc rok temu wybrałem go jako sprawdzian formy na szosówce, w tym roku postanowiłem powtórzyć ten wariant treningu i kilka minut przed 9 w piątek 3 maja ruszyłem w trasę. Parę hopek po drodze i dojechałem do mojego podjazdu,…
Po raz drugi w tym roku do pracy do Krakowa. Po kilku mega ciepłych dniach, dziś miało być chłodniej, ale rano było jeszcze całkiem dobrze, o 6:30 termometr wskazywał 14,5 stopnia i odczuwalna temperatura była bardzo przyjemna. Co prawda lekko wiało i niestety jechałem pod wiatr, więc tempo miałem takie sobie, do pracy przyjechałem w czasie 54:37 (średnia 26,1).
Z pracy wracałem trochę inną drogą, bo musiałem odwiedzić jeszcze aptekę na Placu Centralnym. Przez miasto…