Praca #27
W ostatni "pracujący" dzień roku szkolnego pojechałem na rowerze do pracy. Rano nie było tak ciepło, jak przez ostatni dni. Po południu trochę groziło burzami, ale jakoś na sucho udało mi się przejechać trasę.
W ostatni "pracujący" dzień roku szkolnego pojechałem na rowerze do pracy. Rano nie było tak ciepło, jak przez ostatni dni. Po południu trochę groziło burzami, ale jakoś na sucho udało mi się przejechać trasę.
Tydzień zamykam wyjazdem rowerem do pracy. Rano miałem sporo szczęście, ponieważ zdążyłem dojechać do pracy przy pierwszych kroplach deszczu tuż przed mega burzą z ulewą.
Po pracy już przy pięknej pogodzie, choć na szczęście nie w upale, bo wracałem po 18:00, pojechałem sobie do domu dłuższą drogą po wale.
Kolejny dzień upałów i niestety dla mnie był to bardzo ciężki dzień. Coś kiepsko się czułem i pokonanie trasy do pracy i z powrotem sprawiło mi trochę problemów. Rano co prawda nie sądziłem, że jest aż tak kiepsko, więc pojechałem rowerem i jakoś spokojnie, wolnym tempem dojechałem. Po południu już nie było innego wyjścia jak wrócić w upale przekraczającym chyba 35 stopni.
Pojechałem drogą główną, z wiatrem, więc szło dość sprawnie i szybko. Odebrałem jeszcze…
Jest tak ciepło, że rano przed 7 mogę jechać do pracy całkiem na krótko. Niestety po południu jest skwar nie do zniesienia. Rano pojechałem wałem, po południu główną drogą bo musiałem jeszcze odebrać paczki z paczkomatu i wstąpić do ośrodka zdrowia. Niestety pod ośrodkiem zdarzyła mi się dość nietypowa awaria i do domu musiałem iść na piechotę niosąc rower:(
W pogodzie już lato, nadeszła fala upałów. Plus jest taki, że rano w końcu jest ciepło, minus to nieznośny upał po południu gdy wracam do domu.
Dalej mamy piękną pogodę, więc nadal jeżdżę na rowerze.
Kolejny piękny dzień i kolejny raz do pracy na rowerze. Tym razem na Peugeocie i wersji przez las:)
Dziś kolejny wyjazd do pracy, tym razem lekko rozszerzony o wycieczkę do Nowego Brzeska z uczniami. Pogoda wręcz letnia, ciepło i słonecznie.
Niestety w Nowym Brzesku zaliczyłem awarię, zeszło mi powietrze z tylnego koła i okazało się, że dętka puściła na łączeniu. Zamieniłem dętkę, ale potem nagle moje koło stało się jajowate. Nie jestem pewien co się stało, dojechałem jakoś do szkoły i próbowałem poprawić dętkę, trochę to pomogło ale dalej koło nie było idealnie…
Tylko w jedną stronę do pracy, bo po południu tak się rozpadało, że zdecydowałem się zostawić rower i wrócić samochodem.
Po weekendzie znów do pracy na rowerze, niestety czuję spore zmęczenie i rano jakoś nie się rano zmusić do szybszej jazdy. Dziś wyjątkowo zamulałem:(
W drodze powrotnej jechało mi się już całkiem dobrze, było dość ciepło i słonecznie. Udało mi się też dość szybko dojechać do domu.