Dolina Białej Wody z córką i żoną
W ramach krótkiego rodzinnego urlopu w Tatrach, zaliczyliśmy pieszą wycieczkę w Dolinie Białej Wody po słowackiej stronie. Emilka i żona maszerowały dzielnie, choć na szczęście trasa była dość płaska:)
W ramach krótkiego rodzinnego urlopu w Tatrach, zaliczyliśmy pieszą wycieczkę w Dolinie Białej Wody po słowackiej stronie. Emilka i żona maszerowały dzielnie, choć na szczęście trasa była dość płaska:)
Wycieczka z PTTK Bochnia. Wyjazd naprawdę udany, pogoda była piękna, widoki rewelacyjne, a dodatkowo poza programem zaliczyłem szczyt 2 tysięczny - Wołowiec (2062 m). Zejście do Doliny Chochołowskiej, a potem przez dolinę do parkingu już nie takie przyjemne, no ale niestety konieczne.
Wyprawę rowerową dookoła Tatr zakończyliśmy wieczorem powrotem do Niepołomic ze stacji PKP. Cały dzień było bardzo gorącą, w pociągu prawie się ugotowaliśmy, a droga do domu, mimo iż pokonywana około 19:00 dalej była dość ciężka, bo było bardzo gorąco.
Około 20 dojechałem do domu, kończąc tym samym 3 dniową wycieczkę dookoła Tatr.
Ostatniego dnia wyprawy, mieliśmy dojechać do Zakopanego, skąd znów pociągiem mieliśmy wrócić do domu. Wczoraj jechało mi się dość dobrze i wyraźnie się rozkręciłem. Dziś bardzo sprawnie poszło mi na górkach do granicy, więc do Zakopanego postanowiłem pojechać jeszcze przez Gubałówkę, a reszta grupa już łatwiejszą drogą zmierzała na miejsce.
Podjazd na Gubałówkę w pełnym słońcu był dość trudnym doświadczeniem, ale satysfakcja z zaliczenia podjazdu była naprawdę spora. Z Gubałówki zjechałem do Zakopanego, dojechałem do…
Drugiego dnia wyprawy dookoła Tatr żarty się skończyły. Do pokonania mieliśmy ponad 130 km i ponad 1500 metrów przewyższenia. Na początek przekroczyliśmy granicę w Łysej Polanie i wjechaliśmy na Słowację.
Następnie czekał na podjazd pod przełęcz długi zjazd do miejscowości Zdziar i do Tatrzańskiej Kotliny, skąd zaczęliśmy mega długi pojazd, który na dobrze zakończył się dopiero w Strybskim Plesie. Po długi podjeździe nastąpił bardzo długi zjazd i tak mieliśmy w dół aż do Liptowskim Mikulasie.…
Wysiedliśmy z pociągu w Zakopanym skąd pojechaliśmy rowerami przez Poronin, Bukowinę Tatrzańską na Głodówkę, gdzie mieliśmy zaplanowany nocleg.
Pierwszego dnia byłem trochę w słabej formie, podjazd do Bukowiny pokazał, że jestem słaby. Potem podjazd na Głodówkę poszedł mi już trochę lepiej, choć niezbyt szybko.
Wycieczkę rowerową dookoła Tatr rozpoczęliśmy dojazdem na stację PKP w Płaszowie, więc z samego rana w niedzielę wyruszyłem sprzed domu do Płaszowa.