Blog wycieczkowy Jasona

 

Aktywności: 356
Dystans: 14258.88 km
Czas: 713:45:37
Vavg: 19.98 km/h
Vmax: 80.41 km/h
Przewyższenia: 67273 m
Kalorie: 217711 kcal
Średnio na aktywność: 40.05 km

Sobotnie przetarcie

Szybki sobotni trening przed planowanym wyjazdem niedzielnym, forma kiepska, szybko się męczę niestety. Dziś jeździłem po okolicy, blisko domu, pętla przez Staniątki i Podłęże. Na koniec jazda obwodnicą Niepołomic i wolny podjazd pod Kopiec Grunwaldzki. Dziś jechałem bez pulsometru, który mi coś ostatnio szwankuje, ale na podjeździe pod kopiec tetno poważnie mi podskoczyło.

Dystans: 12.80 km
Czas: 0:33:45
Vavg: 22.76 km/h
Vmax: 31.51 km/h
Przewyższenia: 42 m
Temperatura: 8 ºC
Kalorie: 417 kcal
Sobotnie przetarcie - więcej ...

Walentynkowe kręcenie

W sobotę 14 lutego przy pięknej słonecznej pogodzie wybrałem się na przejażdżkę rowerową z Krzyśkiem. Pętla nie była zbyt ciężka ani nie pokonywaliśmy jej w jakimś zawrotnym tempie, ale muszę przyznać, że trochę się zmęczyłem. Forma jak na luty może nie jest tragiczna, ale na pewno nie ma też rewelacji. Na domiar złego coś mi szwankuje pas do pomiaru tętna garmina i wtedy gdy najbardziej mnie interesuję ten wskaźnik to pulsometr pokazuje jakieś…

Dystans: 20.93 km
Czas: 0:58:51
Vavg: 21.34 km/h
Tętno śr.: 141 (76%)
Tętno maks.: 167 (90%)
Przewyższenia: 97 m
Temperatura: 9 ºC
Walentynkowe kręcenie - więcej ...
Styczniowy Czarny Staw

Styczniowy Czarny Staw

17 stycznia - piękna, słoneczna pogoda, na termometrze około 14 stopni, trochę co prawda wiało, ale i tak należało iść na rower. Na pierwszy wyjazd w 2015 roku wybrałem się szosówką nad Czarny Staw w Puszczy Niepołomickiej.

Dystans: 37.81 km
Czas: 1:26:00
Vavg: 26.38 km/h
Vmax: 67.20 km/h
Tętno śr.: 143 (77%)
Tętno maks.: 164 (88%)
Przewyższenia: 102 m
Temperatura: 13 ºC
Kalorie: 982 kcal
Styczniowy Czarny Staw - więcej ...
Do Sandomierza w jeden dzień

Do Sandomierza w jeden dzień

Niepołomice - Mikluszowice - Okulice - Szczurowa - Zaborów - Zalipie - Szczucin - Otałęż - Sadkowa Góra - Baranów Sandomierski - Tarnobrzeg - Sandomierz

Zaplanowałem sobie rodzinny weekend w Sandomierzu z dojazdem na miejsce rowerem. Na wyprawę miałem wyruszyć wraz z Krzyśkiem w piątek rano, a moja żona, córka i koleżanka miały na miejsce dojechać samochodem. Niestety pod koniec tygodnia pogoda kompletnie się popsuła, w czwartek lało jak z cebra, w piątek rano było zimno i niebo było strasznie zachmurzone. W zasadzie doszedłem do wniosku, że pojedziemy jednak samochodem, ale Krzysiek nie chciał odpuścić i mniej więcej o 9:20 z dwu godzinnym opóźnieniem ruszyliśmy na przeszło 160 km trasę.

Tuż przed wyjazdem musiałem jeszcze skoczyć załatwić jedną sprawę w Rynku, więc zanim ruszyłem na trasę to miałem już na liczniku ponad 2 km. Na początek ruszyliśmy dość mocnym tempem przez Puszczę Niepołomicką, pogoda była kiepska, ale na szczęście nie padało, zakładaliśmy że jeśli zacznie się ulewa (prognoza przewidywała opady już od 11) to zadzwonimy po wsparcie. Bez problemów przejechaliśmy jednak całą Puszczę, przeprawiliśmy się przez Rabę w Milkuszowicach i dobrym tempem jechaliśmy dalej. Gdzieś koło Okulic Krzysiek zarządził pierwszą przerwę pod sklepem, ale w sklepie była mega kolejka, więc ostatecznie zatrzymaliśmy się dopiero pod sklepem w Bratucicach na 30 km trasy, 10 minutowy postój na picie, banana i jedziemy dalej. Po kolejnych 12 km dojechaliśmy do Szczurowej i tu pod parasolkami zrobiliśmy kolejny postój. To było pierwsze miejsce gdzie mogliśmy liczyć na pomoc samochodu technicznego, który do Sandomierza miał podążać drugą stroną Wisły, ale akurat w tym momencie zaczęło się rozpogadzać, więc stwierdziliśmy że nie ma żadnych przeszkód żeby jechać dalej...

Ze Szczurowej ruszyliśmy na Zaborów i Miechowice Małe, gdzie dość nieoczekiwanie pojawiły

Dystans: 172.21 km
Czas: 7:31:43
Vavg: 22.87 km/h
Do Sandomierza w jeden dzień - więcej ...
Do Nowego Korczyna Szlakiem Bursztynowym

Do Nowego Korczyna Szlakiem Bursztynowym

Niepołomice - Zabierzów Bocheński - Mikluszowice - Okulice - Bratucice - Rudy Rysie - Borzęcin - Dołęga - Wał-Ruda - Zabawa - Biskupice Radłowskie - Przybysławice - Pasieka Otfinowska - Wietrzychowice - Otfinów - Żelichów - Zalipie - Gręboszów - Borusowa 

 

Wyjazd do Nowego Korczyna Szlakiem Bursztynowym planowałem od dawna, potem wpadłem na pomysł by pojechać tam i z powrotem i zaliczyć rekordowy dystans. Czas na realizacje przyszedł dziś, zrobiłem Szlak Bursztynowy z Niepołomic do Nowego Korczyna z lekką modyfikacją na zwiedzanie cmentarzy wojennych w sumie wyszło mi 110 km.

Z powrotem miałem wrócić w miarę najkrótszą drogą, ale jak byłem w Szczurowej i miałem na liczniku 147 km, wpadłem na pomysł by spróbować dociągnąć do 200 km:)

No ale od początku, w zasadzie na tą wycieczkę miałem jechać już tydzień temu, ale wtedy lało. W tym tygodniu pogoda był piękna, więc zapadła decyzja, że jadę. Wstałem o godzinie 6:00 patrzę na termometr a tu 4 stopnie, po chwili jednak wychodzi słońce, więc powinno się powoli ocieplać. Około 7:00 jestem już pod domem rodziców w Niepołomicach, muszę jednak pokropić jeszcze balkony, a których w piątek położono wylewkę, więc domu wyjeżdżam dopiero około 7:25.

Na początek jadę pod zamek w Niepołomicach, bo tam rozpoczyna się odcinek Szlaku Bursztynowego Niepołomice - Nowy Korczyn. Tablica pokazuje, że do przejechania jest 89 km, ale od kolegi wiem, że prom w Otfinowie nie pływa, trzeba więc jechać przez Wietrzychowice i do przejechania jest jakieś 98 km. Do trasy zamierzam wprowadzić pewne modyfikacje z myślą o zwiedzaniu cmentarzy pierwszowojennych, więc liczę na dystans trochę ponad 100 km. Pod zamkiem robię fotkę, szukam jeszcze Dębu Papieskiego, których w Polsce posadzono podobno koło 500 i których poszukiwać zamierza Amiga:)

Resetuje liczniki, żeby mieć dystans przejechany po szlaku i w drogę, jest mniej więcej 7:35, już na starcie ponad 30 minut opóźnienia - nie dobrze. Pogoda jest ładna, świeci słońce, na razie nie wieje, ale jest strasznie zimno. Jeszcze zimniej robi się jak wjeżdżam do Puszczy. Na sobie mam krótkie spodenki, koszulkę z długim rękawem, na to koszulkę z krótkim rękawem i jeszcze bluzę, a i tak marznę. Jadę Drogą Królewską, potem wjeżdżam na Żubrostradę, staram się jechać szybko, bo czeka mnie w końcu daleki dystans, ale nie za szybko by nie zajechać się już na początku - tempo w granicach 24-26 km/h. Nie jedzie mi się najlepiej, ale to chyba przez niską temperaturę. Pierwsze 20 km przejeżdżam w czasie 53 minut. Założenie mam takie, żeby robić 20 km na godzinę łącznie z postojami, wtedy zakładany dystans jakiś 170 km powinienem przejechać w 8 godz. 30, planuję też dodatkowe 1 godz. 30 na dwa dłuższe postoje w Nowym Korczynie i w drodze powrotnej...

Po 21 km wyjeżdżam z Puszczy, przekraczam Rabę kładką w Mikluszowicach i kieruję się na Okulice. Na otwartym terenie jest mi trochę cieplej,

Dystans: 201.21 km
Czas: 8:10:27
Vavg: 24.62 km/h
Do Nowego Korczyna Szlakiem Bursztynowym - więcej ...
X Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia

X Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia

Kraków: Ul. Mydlnicka, Zarudawie, most na Rudawie, Jesionowa, Królowej Jadwigi, Junacka, rondo Chełm, Chełmska, Za Skłonem, Zakamycze - zjazd na polną drogę (zielony szlak) - Kryspinów - Budzyń - Cholerzyn - Mników - Czułów - Baczyn - Leśniczówka Kopce - 

Wraz z moją żoną wzięliśmy udział w X Rekreacyjnym Rajdzie Rowerowym Kraków - Trzebinia. Jeszcze wczoraj myślałem, że jednak nie pojedziemy, prognozy były raczej słabe i już od nocy z piątku na sobotę miało lać.…

Dystans: 47.17 km
Czas: 3:01:04
Vavg: 15.63 km/h
X Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia - więcej ...
Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny

Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny

Pociąg z Iławy do Olsztyna odjeżdżał tuż przed 9:00, jechał około godziny więc około 10 byliśmy na dworcu w Olsztynie. Wolniutkim tempem dojechaliśmy na starówkę gdzie zrobiliśmy kilka zdjęć i zaczęliśmy wyjeżdżać z miasta. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Biedronki na zakupy i mniej więcej o 11:30 byliśmy na granicach Olsztyna. Pierwsze kilometry za Olsztynem jechaliśmy jeszcze po dość ruchliwej drodze, ale z każdym pokonanym kilometrem ruch samochodów malał. W Ostreszewie pojawiły się oznaczenia czarnego szlaku rowerowego, które towarzyszyły nam przez cały dzień. Tempo jazdy było dość niskie, ponieważ temperatura była bardzo wysoka a nam doskwierało jeszcze zmęczenie z wczorajszej wycieczki. Jechaliśmy przez kolejne wioski, a niebo nad nami robiło się coraz ciemniejsze. Mniej więcej w Prejłowie rozważaliśmy nawet czy się nie zatrzymać i przeczekać ewentualny deszcz, ale ostatecznie pojechaliśmy dalej. No i stało się na drodze w lesie między Prejłowem i Giławami zaczęło padać, początkowo lekko, ale po chwili już dość mocno. Stanęliśmy na poboczu pod drzewami i zaczęliśmy się ubierać oraz chować namiot i śpiwory do worków. Na szczęście po kilku minutach deszcz wyraźnie osłabł i mogliśmy jechać dalej, zanim dojechaliśmy do wioski Giławy - świeciło już słońce i musieliśmy się rozbierać. Po kilku minutach przerwy pod dębem w Giławach ruszyliśmy dalej już przy mocno przygrzewającym słońcu...

Jakieś 5 km za Giławami dojechaliśmy do niewielkiego jeziora Ruskie, gdzie zrobiliśmy

Dystans: 54.40 km
Czas: 4:07:38
Vavg: 13.18 km/h
Iława - Olsztyn (pociąg 69 km) - Ostreszewo - Klebark Wlk. - Silice - Patryki - Prejłowo - Giławy - Gąsiorowo - Rusek Mały - Rusek Wielki - Julianowo - Dźwierzuty - Targowo - Orżyny - więcej ...
Z żoną do Ojcowa - szlakiem Orlich Gniazd

Z żoną do Ojcowa - szlakiem Orlich Gniazd

Kraków (Błonia) - Zielonki - Giebułtów - Prądnik Korzkiewski - Ojców (Złota Góra) - Prądnik Korzkiewski - Giebułtów - Zielonki - Kraków (Błonia)

Niedziela, piękna słoneczna pogoda, więc wraz z żoną wybrałem się do Krakowa do Ojcowa - jechaliśmy pieszym szlakiem Orlich Gniazd.

Zaparkowaliśmy samochód na krakowskich Błoniach i ruszyliśmy na trasę, przejechaliśmy przez Park Jordana i dalej ulicą Kijowską, Wrocławską, Wybickiego, Łokietka i przez Park Krowoderski dojechaliśmy do ulicy Opolskiej. Potem jeszcze kawałek ulicami Wyki i Pachońskiego i wjechaliśmy na czerwony szlak pieszy Orlich Gniazd. Mniej więcej tak samo rozpoczynaliśmy naszą ubiegłoroczną wycieczkę do Częstochowy, więc te drogi były nam dobrze znane. Jadąc szlakiem przejechaliśmy pod Czerwonym Mostem (tym razem bez żadnych problemów - było sucho) i dalej przez Pękowice dojechaliśmy do Giebułtowa. Kolejna trudność to Kwietniowe Doły, wąska stroma droga na szczęście jadąc do Ojcowa prowadzi ona głównie w dół. Po pokonaniu Kwietniowych Dołów wyjechaliśmy w Hamerni rozpoczynając jazdę Doliną Prądnika. Jechaliśmy dość wolno, ponieważ dla mojej żony była to dopiero druga wycieczka rowerowa w tym roku. Jadąc wzdłuż Prądnika zatrzymaliśmy się jeszcze pod Kaplicą na Łaskawcu, gdzie powoli gromadzili się ludzie - o 12 miała być msza święta.

W planie tej wycieczki było odwiedzenie (oczywiście na piechotę) widokowego wzgórza Okopy, więc zatrzymaliśmy się przy tablicy oznaczającej początek zielonego szlaku Jaskinia Ciemna - Góra Okopy. Z tej strony na wzgórze Okopy, na którym są pozostałości wcześnośredniowiecznego grodziska, mieliśmy tylko 700 metrów, ale pokonywanych po stromym zboczu, po schodach. Po 10 minutach byliśmy na miejscu, zrobiliśmy kilka fotek i zeszliśmy w dół do rowerów. Tą ścieżką można iść dalej i przechodząc przez kolejny widokowy punkt na Rękawicy dojdziemy do Jaskini Ciemnej i wrócimy na drogę do Ojcowa - może następnym razem pokonanym taki szlak. Jak już wspomniałem wróciliśmy jednak do rowerów i spokojnie dojechaliśmy sobie do centrum Ojcowa...

W parku pod zamkiem zrobiliśmy sobie postój. Po krótkich namowach udało mi się przekonać

Dystans: 50.57 km
Czas: 3:39:19
Vavg: 13.83 km/h
Z żoną do Ojcowa - szlakiem Orlich Gniazd - więcej ...
Cmentarze wojenne na Pogórzu Bocheńskim

Cmentarze wojenne na Pogórzu Bocheńskim

Miałem jechać z Krakowa do Rudna na Zamek Tenczyn i do Krzeszowic, ale ponieważ w Krakowie odbywał się Maraton i miasto a szczególnie Błonia miały być wyłączone z użytku to zrezygnowałem i wybrałem się na pagórkowatą trasę po cmentarzach wojennych (z okresu I wojny) na Pogórzu Bocheńskim. W najbliższą sobotę z krakowskich Błoń rusza Rajd Rekreacyjny Kraków - Trzebinia, termin jednak mi nie pasuję i nie pojadę, miałem więc w planach tydzień wcześniej przejechać się po trasie rajdu do zamku Tenczyn w Rudnie, następnie odwiedzić Krzeszowice i wrócić inną drogą. Już wszystko miałem zaplanowane a tu się dowiedziałem, że w niedziele po Krakowie będą biegać maratończycy i w godzina od 9:00 do 16:00 miasto będzie sparaliżowane, a na Błoniach na pewno nie zaparkuję, więc po raz kolejny musiałem odłożyć wycieczkę pod zamek Tenczyn i ostatniej chwili wybrać inną trasę. W niedzielę rano zadecydowałem, że robię objazd cmentarzy wojennych z okresu I wojny na Pogórzu Bocheńskim aż po Rajbrot...

Z domu ruszyłem o 8:20

Dystans: 71.42 km
Czas: 3:57:50
Vavg: 18.02 km/h
Vmax: 59.00 km/h
Przewyższenia: 1153 m
Temperatura: 16 ºC
Cmentarze wojenne na Pogórzu Bocheńskim - więcej ...
miniOdyseja Miechowska 2012

miniOdyseja Miechowska 2012

Wraz z Wojtkiem przejechałem miniOdyseję Miechowską na trasie turystycznej - miałem kłopoty z rowerem, popełniliśmy kilka błędów nawigacyjnych mimo to poszło nie najgorzej 11 i 12 miejsce w kategorii open oraz 7 i 8 w kategorii Turystyczna Elita. Wynik zdecydowanie lepszy niż jazda i jak zwykle pewien niedosyt ponieważ patrząc na wyniki mam wrażenie, że mogliśmy wypaść znacznie lepiej przegraliśmy o zaledwie 1 minutę z dwójką z Xbox 360 Bike team a tylko ostatnia błędna decyzja kosztowała nas przeszło 8 minut...

Dystans: 56.48 km
Czas: 3:06:29
Vavg: 18.17 km/h
Vmax: 59.34 km/h
Temperatura: 12 ºC
miniOdyseja Miechowska 2012 - więcej ...

Moje aktywności:

Aktywności: 1335
Dystans: 47962.32 km
Czas: 94 d 12 g 55 m
Śr. prędkość: 21.14 km/h
Aktywności: 215
Dystans: 2950.66 km
Czas: 35 d 19 g 13 m
Śr. prędkość: 3.43 km/h
Punkty GOT: 2250
Punkty GSB: 627