Praca #5
Kolejny raz do pracy w ramach treningu przez wyjazdem do Gniezna, forma kiepska, czasy słabiutkie. W powrotem lekko lepiej, ale bez rewelacji.
Kolejny raz do pracy w ramach treningu przez wyjazdem do Gniezna, forma kiepska, czasy słabiutkie. W powrotem lekko lepiej, ale bez rewelacji.
Po dłużej przerwie ponownie do pracy, forma dalej słaba, zarówno na odcinku do pracy, jak i do domu kryzysy przez które w pewnym momencie musiałem mocno zwolnić:(
Trzeci dzień z rzędu do pracy, dziś trochę słabiej niż dzień wcześniej, coraz bardziej niestety czułem zmęczenie.
Drugi raz do pracy, forma trochę lepsza, dalej bez rewelacji, ale już na jako takim poziomie.
4 kwietnia ruszyłem po raz pierwszy w tym roku do pracy na rowerze - forma dramat. Do pracy jechało mi się bardzo ciężko i wykręciłem słabiutki czas, z powrotem było minimalnie lepiej, ale też słabo.
Po wycieczce z żoną i córką, postanowiłem się jeszcze przejechać na szosówce po okolicznych górkach.
Dziś pojechałem do Puszczy Niepołomickiej, niecałe 40 km po płaskim - dramat, byłem kompletnie bez sił.
Święta, powolutku robi się cieplej, a ja niestety mam wiele do zrobienia jeśli chodzi o swoją sylwetkę i formę, więc wsiadłem na szosę z zamiarem podjechania pod kilka mniejszych górek w okolicy.
Ostatnio na wadze zobaczyłem 85 kg i powiem szczerze, że mocno się przeraziłem, podjąłem więc drastyczne środki zmierzające do obniżenia wagi. Dziś do diety postanowiłem, trochę aktywności fizyczne. Wyjechałem z zamiarem pojeżdżenia po okolicznych górkach, co prawda zaraz po…
Pierwszy wyjazd w 2016 roku. W tym roku jakoś nie mogę się zmobilizować bo jazdy na rowerze, pierwsza jazda raczej spokojna, choć kilku górek nie zabrakło, też trochę terenu. Jechało mi się w sumie nie najgorzej, choć oczywiście pod wszystkie górki wjeżdżałem oczywiście powolutku.
Forma jak na pierwszy nie była tragiczna, choć trasa było dość krótka, więc trudno ocenić moje możliwości.
W drugi dzień Świąt Bożegonarodzenia przy temperaturze 12 stopni wybrałem się na rower robiąc tym samym setną wycieczkę w tym sezonie.
Na rowerze nie jeździłem 2 miesiące, więc forma raczej kiepska. Początkowo było jeszcze nieźle bo jechałem z wiatrem, ale później wjechałem w teren, do tego zaczęły trafiać się odcinki pod wiatr, więc męczyłem się dość mocno. Sprytnie klucząc po leśny ścieżkach udało mi się uniknąć większej walki z wiatrem, zderzyłem…