Praca #23
W pogodzie już lato, nadeszła fala upałów. Plus jest taki, że rano w końcu jest ciepło, minus to nieznośny upał po południu gdy wracam do domu.
W pogodzie już lato, nadeszła fala upałów. Plus jest taki, że rano w końcu jest ciepło, minus to nieznośny upał po południu gdy wracam do domu.
Dzisiaj było szkolenie, więc w ramach dojazdu do pracy przejechałem tylko 4 km, postanowiłem to nadrobić wieczorem. Na trasę wyruszyłem dopiero około 19, więc czasu nie było nie za wiele. Do tego praktycznie ciągle musiałem kręcić, bo każdy postój, choćby na fotkę, kończył się wściekłym atakiem chmary komarów.
Dziś miałem szkolenie w Niepołomicach, więc nie jechałem do szkoły - zamiast prawie 30 km wyszły więc 4 km.
Dalej mamy piękną pogodę, więc nadal jeżdżę na rowerze.
Kolejny piękny dzień i kolejny raz do pracy na rowerze. Tym razem na Peugeocie i wersji przez las:)
Po dłuższej przerwie bez roweru, w sobotni wieczór zdecydowałem się na szybką wycieczkę na wały Wisły. Przy okazji wypróbowywałem też moją kamerę sportową na rowerze w trybie Time Laps.
Zapowiadał się kolejny tydzień bez roweru, bo po ulewnych deszczach w poprzednim tygodniu, w tym miałem jechać z uczniami na wycieczkę do Muszyny. Dzień przed wyjazdem pojechałem na stację PKP w Podłężu upewnić się jak kursują pociągi.
Tylko w jedną stronę do pracy, bo po południu tak się rozpadało, że zdecydowałem się zostawić rower i wrócić samochodem.
Po weekendzie znów do pracy na rowerze, niestety czuję spore zmęczenie i rano jakoś nie się rano zmusić do szybszej jazdy. Dziś wyjątkowo zamulałem:(
W drodze powrotnej jechało mi się już całkiem dobrze, było dość ciepło i słonecznie. Udało mi się też dość szybko dojechać do domu.
Miała być setka, ostatecznie wyszło 90 km, a ja nie miałem już siły, żeby jeszcze tą dyszkę dokręcić.
Postanowiłem pojechać do Racławic a konkretnie do Janowiczek, gdzie znajduje się kopiec upamiętniający bitwę pod Racławicami oraz pomnik Bartosza Głowackiego. Wyjechałem dopiero o 10:00, bo wcześniej musiałem jeszcze zająć się córką. Ponieważ było już późno, to najkrótszą możliwą drogą ruszyłem do celu. Było ciepło, choć początkowo przy większych prędkościach czuć było jeszcze chłód. Pojechałem przez Czulice, Biórków…