Pojechałem samotnie w Bieszczady nadrobić szczyt brakujący mi do Korony Bieszczadów czyli Wielką Rawkę. Było słonecznie, choć dość chłodno, na miejsce jechałem 3:30, więc poszło dość sprawnie.
Zaparkowałem na Przełęczy Wyżniańskiej i szybki krokiem ruszyłem na szczyt, Wielką Rawkę udało mi się zdobyć w czasie około 1 godziny, ale takie szybkie tempo dość mocno mnie zmęczyło. Na szczycie byłem tylko chwilę bo w planie miałem jeszcze zdobycie Kremenarosa (1221 m npm), na którego szycie znajduje się trójstyk granic. Tam i z powrotem obróciłem w niespełna godzinkę i po powrocie na Wielką Rawkę (1307 m npm) miałem krótką chwilę na odpoczynek. Około 14:10 zszedłem z powrotem na parking i ruszyłem w drogę powrotną, która okazała się mordęgą.
Do domu jechałem ponad 5 godzin, co prawda zrobiłem krótki postój w Nowym Żmigrodzie na cmentarzu wojennym nr 8, ale i tak jazda powrotna trwała strasznie długo. W sumie w górach spędziłem jakieś 3:30, a w trasie ponad 8 godzin, ale cel został osiągnięty i szczyt nadrobiony. W dniach 13-14 października jadę na wycieczkę z PTTK i będziemy zdobywać dwa ostatnie szczyty do Korony Bieszczadów:)