W do pracy pojechałem Giantem. Rano niestety zimno, czuć już jesień i niestety jedzie się dość ciężko, trudno się wkręcić na wysokie obroty i osiągnąć odpowiednie szybkie tempo. Do tego gravel jednak nie jest tak szybki jak szosówka i w rezultacie do pracy jechałem prawie 30 minut.
Z powrotem już dużo lepiej, było ciepło, jechałem na krótko i od razu tempo dużo większe.