Na długi weekend pojechaliśmy rodzinnie do Tylicza oddalonego o 6 km od Krynicy. Podczas pobytu w górach mieliśmy testować nosidełko na dziecko z zamiarem wędrówki po górach.
Na początek zrobiliśmy sobie kontrolny spacer po Tyliczu. Emilka przy wkładaniu trochę się buntowała, ale potem nawet siedziała spokojnie. Wychodziliśmy dwa razy, najpierw koło południa na obiad i zakupy a potem drugi raz po południu już bardziej zwiedzać (dane wycieczki, tylko z drugiego wyjścia). Po południu poszliśmy najpierw na rynek w Tyliczu a potem na powstałą niedawno Golgotę. Znajdujący się na wzgórzu za nowym kościołem parafialnym obiekt jest imponujący. Najpierw idzie się ścieżkami w kierunku wysokiej kamiennej wieży, a potem wąskim korytarzem osiąga się szczyt wieży na której stoi krzyż. Całość naprawdę ładna, warto obejrzeć.
Miałem jeszcze plan wyjść na któreś z okolicznych wzgórz, ale nie bardzo wiedziałem którędy. Postanowiłem więc udać się szlakiem czarnym prowadzącym do Krynicy. Przeszliśmy jednak tylko odcinkiem prowadzącym po asfalcie, dalej było straszne błoto, więc zrezygnowaliśmy ze wspinaczki. Inną drogą wróciliśmy do rynku w Tyliczu, gdzie zjedliśmy lody i następnie wróciliśmy na kwaterę.
Pierwsze testy nosidełka wypadły pomyślnie, Emilka nie protestowała a mi szło się nawet nie najgorzej, choć ciężar wiercącego się brządąca czułem wyraźnie.