Rano wykręciłem nowy rekord do pracy i po południu w zasadzie miałem odpoczywać, ale Krzysiek namówił mnie na kolejny wspólny trening na szosie. Po wczorajszym pagórkowatym treningu dziś miało być płasko, czyli przez Puszczę do Baczkowa.
Wczoraj to ja głównie prowadziłem grupę, a dodatkowo dzisiejszy wyjazd do pracy też dał mi trochę w kość i bolały mnie trochę mięśnie, więc dziś grupę prowadził Krzysiek. Całkiem dobrym tempem dojechaliśmy do Sitowca, gdzie dałem Krzyśkowi zmianę. W rezultacie na segmencie na Drodze Królewskiej wykręciliśmy całkiem niezły czas 11:24 (średnia 33,76 km/h - drugi mój wynik na GC). Na dojeździe do Żubrostrady, trochę zwolniliśmy, ale potem Krzysiek ponownie rozkręcił tempo w okolicach 30 km/h. Tak jechałem sobie spokojnie gdzieś do połowy Żubrostrady, gdzie postanowiłem ruszyć w ucieczkę:) Zza pleców Krzyśka bardzo mocno zaatakowałem, dokręciłem do 46 km/h i szybko odjechałem od peletonu, oczywiście po chwili spuchłem, prędkość spadła najpierw do 40 km/h a potem do 35-36 km/h. Dzięki atakowi szybko zyskałem spory dystans przewagi, który starałem się utrzymywać jadąc w okolicach 35 km/h. Pod koniec Żubrostrady, zacząłem powoli tracić parę, ale mimo wszystko udało mi dojechać do końca lasu z bezpieczną przewagą nad peletonem, ustanawiając przy okazji nowy rekord na segmencie a3 (Droga Królewska + Żubrostrada) czas 31:21, średnia 32,58 km/h - wynik ten daje mi obecnie 3 miejsce na GC.
Dalej już spokojnie dojechaliśmy do sklepu w Baczkowie, gdzie zrobiliśmy sobie postój. W drodze powrotnej jechaliśmy cały czas tempem na 30 km/h z kilometrowymi zmianami. Zmieniałem się głównie ja z Krzyśkiem, Maciek wyszedł na razie tylko raz ma zmianę, ale jak potrenuje to będziemy gonili go częściej na zmianę:) Jazda kilometr z przodu i kilometr na kole pozwala na odpoczynek, ale gdybyśmy jechali kilometr z przodu i dwa na kole, to myślę, że bez problemu można by tempo podkręcić do jakiś 32 km/h.
Wycieczka udana, tempo niezłe, rekord na segmencie do Mikluszowic, choć muszę przyznać, że przyjechałem do domu dość zmęczony.