Żona walczy o 1000 km w tym sezonie i w ramach nabijania kilometrów pojechaliśmy do Niepołomic na lody.
Początek wycieczki był dość nerwowy bo o godzinie 16:00 jak wyjeżdżaliśmy to na południu zaczęły gromadzić się czarne chmury i nawet trochę kropiło, ale zdecydowaliśmy się jednak jechać. Już w Targowisku nad naszymi głowami znowu zaświeciło słońce. Zdecydowaliśmy się na wariant trasy przez Szarów i potem ścieżką rowerową przez Kozie Górki, końcówka ścieżkami przez las i po pokonaniu 18 km jedliśmy już lody na rynku w Niepołomicach. Po 30 minutowej przerwie ruszyliśmy w drogę do domu, tym razem ścieżką rowerową wzdłuż drogi 75, potem pod kościół w Szarowie i przez Targowisko, podjazd pod Chełm i do domu. Czas wyszedł nam całkiem dobry, moja żona wyraźnie jest w formie jak tak dalej pójdzie to 1000 km powinna zaliczyć bez problemu.