Wróciło lato, więc postanowiłem dziś pojechać TREKiem, praktycznie bez bagażu. To chyba mój trzeci wyjazd na tym rowerze w tym roku - nie mam czasu na szosę, zdecydowałem się, więc sprzedać ten rower, o ile oczywiście uda mi się uzyskać w miarę sensowną cenę za ten rower, bo jak mam go sprzedać za 500 zł, to niech lepiej czeka na te 5 wyjazdów w roku:) Jeśli jednak uda mi się go sprzedać to kasę dokładam do Gravela, w tym momencie na celowniku jest Giant AnyRoad 2 i Romet Boreas 2 - niestety gravele są dość drogie, więc trochę kasy muszę uzbierać.
Co do jazdy Trekiem, to czuć dużą lekkość jazdy, więcej przełożeń niż w Peugeocie pozwala mi również lepiej dobrać obciążenie do konkretnej prędkości, mam np. przełożenie, które pozwala mi jechać 30 km przy kadencji 90-92, a Peugeocie przy takiej kadencji albo jadę 28 km/h albo 32 km/h. Mimo wszystko jakoś subiektywnie lepiej mi się jeździ na Peugeocie:)
Z powrotem pojechałem sobie na wał, którym dojechałem do Zamogilic, a potem drogą wzdłuż wału na Ruskie, końcówka już drogą główną. Ta trasa niemal całkiem mnie wypompowała, powód to oczywiście wiatr. Mocno wiało mi już na wale, ale jak z niego zjechałem to było chyba jeszcze gorzej, jechałem wolno i przyjechałem bardzo zmęczony.