Dzisiejszy dzień był w pewien sposób szczególnych, ponieważ po raz pierwszy pojechałem na rower z moją córką. Kilka dni temu zakupiłem fotelik rowerowy dla dzieci Hamax Siesta. Zaraz po zakupie próbowałem na niego wsadzić swoją córkę. Emilkę sam fotelik w sumie interesował, ale już jazda na nim nie za bardzo, a gdy dodatkowo zapiąłem jej nogi, córka się zbuntowała i jazdy nic nie wyszło.
Dziś podjąłem próbę nr 2, wsadziłem córkę na fotelik i jazda na plac zabaw (dystans około 1 km). Tym razem zrezygnowałem z zapinania nóg i to pomogło, na plac zabaw dojechaliśmy bez problemu. Pobawiliśmy się trochę i następnie chciałem pojechać do cioci mojej żony (odcinek 900 m.) i tu córka zaczęła się coś buntować, skorzystałem więc ze smoczka i dojechałem na miejsce. Tu kolejna przerwa jedzenie, zabawa i pozostało jeszcze wrócić do domu.
Powiedziałem córce, że jedziemy do mamy, dzięki temu siedziała spokojnie i bez problemu dojechaliśmy do domu - zaliczając tym samym pierwszą wspólną wycieczkę rowerową.
Mam nadzieję, że uda mi się przekonać małą do częstszych i dłuższych wspólnych wycieczek rowerowych:)