Kolejny raz do pracy, dziś rano było ciepło około 12 stopni, nie mniej podczas jazdy rowerem czuć było jeszcze chłód, więc ubrałem się jeszcze dość ciepło.
Mimo, że w gruncie rzeczy nie jechało mi się rano za dobrze, to starałem się trzymać dość mocne tempo. Po wyjeździe w Puszczy stwierdziłem, że jest szansa na czas poniżej 28 minut, wiec starałem się jeszcze trochę przyspieszyć. Ostatecznie do pracy dojechałem z drugim swoim czasem w historii gorszym od rekordu o prawie pół minuty, ale bardzo dobrym.
Z powrotem poleciałem jak rakieta i mimo postoju w rynku wykręciłem rekordowy czas 26:24 i rezultacie na całej trasie wyszło mi 53:45. W drodze powrotnej czułem się naprawdę dobrze i mimo iż na początku mi trochę wiało, to ciągnąłem na twardym przełożeniu 52x16 (chyba). Efektem takiej jazdy był rewelacyjny czas, co ciekawe nie zredukowałem za bardzo przełożenia nawet w mieście i dzięki temu mogłem rozpędzać się bardzo szybko. Podjazd pod wodociągami wyjechałem ze średnią w okolicach 30 km/h podobnie ciągnąłem na ulicach miasta. Zrobiłem mały postój w rynku, gdyby nie to pewnie miałbym szansę na czas poniżej 26 minut. Świetne czasy osiągnąłem również na segmentach GC (6,42 km przez Puszczę) odpowiednio:
- do pracy - 12:55 średnia 29,82 km/h (4 mój czas na GC - rekord 11,51 średnia 32,42 km/h)
- z pracy - 11:43 średnia 32,93 km/h (3 mój czas na GC - rekord 11,07 średnia 34,71 km/h)
Szczególnie na segmencie do pracy jest pole do poprawy.
Do pracy: dyst.: 13,50 km; czas: 27:22; średnia: 29,6 km/h.
Z pracy: dyst.: 13,93 km; czas: 26:24; średnia: 30,6 km/h.