We wtorek pogoda gorsza, rano było dość chłodno i mgliście, trochę też wiało. Mimo to jechał mi się lepiej niż dzień wcześniej i dopiero lekki przeciwny wiatr po wyjeździe z lasu, trochę mnie wyhamował.
Z powrotem niestety wracałem w niewielkim deszczu. Jak wyjeżdżałem z pracy to jeszcze nie padało, ale już w lesie spadły na mnie pierwsze krople deszczu. W Niepołomicach było już dość mokro i deszcz był trochę mocniejszy, choć jakiejś tragedii nie było. Deszcz spowodował, że jechałem szybciej, przez moment kręciłem nawet w okolicach 35 km/h, ale niestety za długo nie wytrzymałem takiego tempa.