Czwartek i 4 raz w tym tygodniu do pracy, rano jechało mi się średnio, ale i tak udało mi się utrzymać nie najgorsze tempo.
Po pracy wracałem drogą 964 w silnym wiatrem w plecy, jechałem więc ekspresem choć były miejsca, że wiatr o mało nie zrzucił mnie z roweru. Tak naprawdę to wiało nie całkiem w plecy, a z boku, gdy droga zmieniała kierunek to czasem wiało mi lekko przodu co mnie trochę zwalniało, ale najgorszy okazał się wiatr boczny na otwartej przestrzeni, gdy mi tak ostro z boku przywiało po raz pierwszy to o mały włos nie spadłem z roweru.
W Niepołomicach musiałem jeszcze zrobić zakupy, więc średnia jeszcze trochę spadła ale mimo to po raz pierwszy w tym roku przekroczyłem średnią 30 km/h na całej trasie.