Na czwartek zapowiadali deszcz, ale rano była piękna pogoda, więc postanowiłem zaryzykować i pojechać rowerem. Jechało mi się całkiem dobrze, choć odczuwałem lekkie zmęczenie, mimo to udało mi się wykręcić czas trochę ponad 28 minut.
W południe pogoda drastycznie się pogorszyła, zrobiło się zimno i mocno padało, ale jak wyszedłem z pracy, to było już po deszczu i zaczęło się powoli ocieplać. Droga jednak była mokra i dodatkowo trochę wiało. Taka pogoda to idealna okazja, żeby sprawdzić skuteczność moich błotników. Ostatnio jak wracałem do domu po mokrej drodze, to pojeździe zarówno ja jak i rowem wyglądaliśmy fatalnie:)
Błotniki w miarę się sprawdziły, choć trochę brakuje w nich dodatkowych chlapaczy. Po jeździe ja byłem w miarę czysty, choć na butach i w dolnej części spodni, trochę błota było. Rower był w zdecydowanie lepszym stanie niż ostatnio, choć widać, że błotniki nie są do końca skuteczne i w niektórych miejscach jednak woda chlapie do góry.
Niestety od kilku dni zaczęło mnie boleć kolano, czułem go już wczoraj na wycieczce pieszej i dziś na rowerze też wyraźnie dawało o sobie znać. Chyba będę musiał zrobić sobie małą przerwę od roweru, póki co zrezygnowałem też z jazdy w butach SPD.