Dziś po raz kolejny do pracy, rano słonecznie i chłodno (6 stopni). Na moją kierownicę powrócił Edge, więc dziś mogłem bez problemu kontrolować prędkość mojej jazdy i sumie zajechałem całkiem sprawnie w czasie 28 minut.
Po południu wyszedłem przed szkołę i patrzę nie wieje, no przynajmniej nie wieje jakoś mocno. Postanowiłem, więc na początek pojechać na wał, tam zrobiłem postój i kilka fotek, a potem pojechałem asfaltowym wałem w kierunku Flagi. Najpierw miałem zjechać z wału na końcu asfaltu, ale tam zobaczyłem, że luźny do niedawna kamień na kolejnym odcinku jest uwalcowany i można na nim szybko mknąć. Tuż przed zjazdem na Fladze, dojechałem do ekipy wysypującej kamień i walcującej wał, musiałem kawałek przejść bokiem, pracownicy są już prawie na wysokości zjazdu z wału na Flagę, więc może już niedługo będzie tam asfalt. Tu miałem ostatecznie zjechać, ale zobaczyłem, że na dalszym odcinku, z wału ściągnięta jest wierzchnia warstwa, a ziemia wstępnie uwalcowana, postanowiłem więc sprawdzić czy da się po tym jechać. Początkowo było ok, ale później jechało się już ciężko. Problem był jednak taki, że nie bardzo było gdzie zjechać, męcząc się trochę dojechałem do miejsca gdzie pracowała koparka, był też samochód, który wywoził nadmiar ziemi, postanowiłem w tym miejscu opuścić wał - na końcu Lasu Koło (Wola Batorska - przysiółek Zamogilice). Najpierw przejechałem jeszcze kawałek drogą szutrową, ale po chwili dojechałem do dobrze mi znanego asfaltu, którym ostatnio kilka razy wracałem do domu.
Jednak gdy ponownie zbliżyłem do się do wału postanowiłem sprawdzić czy da się jechać nim dalej (przysiółek Tarnówek), w tym miejscu wał jest jeszcze zielony, ale na szczęście trawa jest jeszcze niska i miarę sprawnie da się nim jechać i tak niezbyt szybko dojechałem sobie do asfaltowej części wału już w Niepołomicach. Na sam koniec postanowiłem jeszcze podjechać do sklepu, zobaczyć "małe" kosy spalinowe bo potrzebuje dobrej podkasiarki. W sumie wyszło mi około 19 km w drodze powrotnej, jechałem długo (52 minuty), ale na niektórych odcinkach moja prędkość nie przekraczała 15 km/h. Jak asfalt będzie na całym odcinku to myślę, że można będzie tą trasę pokonać całkiem sprawnie i dość szybko. Myślę, że będę mógł wykorzystać tą trasę, jako drogę z pracy, rano raczej będę wybierał prawie najkrótszą drogę przez Puszczę, ale po południu będę mógł sobie pozwolić na jazdę trochę na około:)
W tym roku mam już 1011 km przejechane, zacząłem z kopyta, zobaczymy czy uda się utrzymać tą tendencje:)