Zrobiłem sobie dwa dni przerwy od roweru, była trochę gorsza pogoda ale jakbym się zaparł to mogłem jechać, jednak stwierdziłem, że mała regeneracja mi się przyda. Jednak na środę zapowiadali dużo lepszą pogodę, więc nie było już wymówek tylko trzeba było jechać.
Dziś pojechałem z GPSem w kieszeni, więc nie kontrolowałem tempa i dojechałem do pracy dość wolno (prawie 31 minut). Po południu zrobiło się piękne, słonecznie i ciepło, jednak dość mocno wiało. Nauczony doświadczeniem, wybrałem drogę wzdłuż Wisły licząc na to, że wiatr popchnie mnie do domu, niestety czekała mnie nie miła niespodzianka, a mianowicie chyba po raz pierwszy tej wiosny wiało z północnego-zachodu, więc moja trasa była wprost pod wiatr. Postanowiłem, więc ją zmodyfikować, odbiłem zdecydowanie na południe w stronę drogę 964 (było z wiatrem), potem kawałek drogą 964 i Woli Batorskiej odbiłem do Puszczy (znów z wiatrem). W Puszczy tradycyjnie wiatr nie jest tak mocno odczuwalny, więc w miarę spokojnie dojechałem do domu. Mimo moich kombinacji, dystans wyszedł mi podobny do trasy wzdłuż Wisły.