Rano obudziłem się dość wcześnie, więc postanowiłem, że z samego rana pojadę do kościoła. Wziąłem świeżo wyremontowanego crossa, nawigację turystyczną Garmin Oregon, którą zamierzałem sprawdzić w charakterze licznika rowerowego i ruszyłem do kościoła.
Na początek zonk, Oregon ma co prawda profil rowerowy, ale po jego włączeniu, nie było wskazań prędkości.
Po zakończonej mszy, ruszyłem do domu trochę na około i przy okazji zacząłem dłubać w ustawieniach. Okazało się, że mój Oregon próbował szukać czujników prędkości i dopiero po wyłączeniu tej funkcji zaczął pokazywać bieżącą prędkość na podstawie wskazań GPS.