Kolejny raz do pracy, rano jechałem na dość miękkich przełożenia i nie zbyt szybko, mimo tego zmęczyłem się bardziej niż wczoraj - trochę wiało niestety.
Z powrotem niestety trafiłem na chwilowe załamanie pogody, burzę co prawda przeczekałem w szkole, ale i tak musiałem jechać po mokrej drodze, momentami w deszczu. W rezultacie przyjechałem cały mokry, a mój rower nadawał się tylko do mycia.
Mniej więcej koło 17 znów wyszło słońce i było pięknie. Pojechałem jeszcze (samochodem) odebrać mojego crossa z serwisu, przy okazji kupiłem błotniki do Peugeota, niestety będzie je trzeba trochę przystosować, bo normalnie nie wejdą.