Na dzisiejsze wyjazdy złożyły się aż 3 wycieczki, dzięki którym złamałem granicę 3 000 km pokonanych w sezonie.
Do Niepołomic na Polach Chwały - powrót wieczorem
dystans: 38,82 km
czas: 1:43:48
śr. prędkość: 22:44 km/h
przewyższenie: 214 m
Szybki trening na szosówce
dystans: 8:22 km
czas: 17:13
śr. prędkość: 28:71 km/h
Trening po górkach z Krzyśkiem
dystans: 34,67 km
czas: 1:45:37
śr. prędkość: 19:67 km/h
przewyższenie: 353 m
Wycieczka do Niepołomic na Pola Chwały, powrót wieczorem w między czasie jeszcze trening na szosówce i trening po górkach z Krzyśkiem.
Ponieważ planowałem intensywną rowerową sobotę to z Łapczycy wyruszyłem około 9:30, po 50 minutach byłem już w domu u rodziców. Po krótkiej przerwie pojechałem na rynek w Niepołomicach i już pieszo poszedłem oglądać atrakcje przygotowane na Pola Chwały.
Do Niepołomic już po raz kolejny ściągnęły grupy pasjonatów historii wojskowości. W obozach wojskowych rozmieszczonych wokół zamku i przy Izbie Regionalnej można było zobaczyć grupy żołnierzy z różnych epok - od czasów rzymskich przez rycerzy średniowiecznych, żołnierzy Napoleona, siły Północy z okresu Wojny Secesyjnej po żołnierzy z czasów I i II wojny światowej oraz współczesnych komandosów amerykańskich i brytyjskich. Na zamku prowadzono natomiast rozgrywki WAR GAMENINGOWE - na planszach z rozstawionymi figurkach. Wśród atrakcji wypatrzyłem też dwie perełki interesujące dla rowerzystów: po pierwsze posterunek policji z okresu między wojennego wyposażony w rowery patrolowe przystosowane do przewozu broni marki Łucznik, po drugie składany rower, który był na wyposażeniu jednego z oddziałów stacjonujących za Izbą Regionalną.
Pierwszy raz tak dokładnie oglądałem atrakcje przygotowane na Polach Chwały i powiem, że bardzo mi się to spodobało, na pewno będę też za rok.
Po obejrzeniu atrakcji w ramach Pól Chwały, zakupiłem dętkę do roweru górskie i wróciłem do domu rodziców, gdzie zacząłem się przygotowywać do dalszych treningów.
Już całkiem wieczorem wróciłem do Łapczycy przez Kłaj i Targowisko.
Szybka wycieczka na szosówce w celu sprawdzenia jak rower jeździ po wycentrowaniu kół i regulacji przerzutki.
Dwa dni temu odebrałem szosówkę z serwisu, koła wycentrowane, tylna przerzutka wyregulowana - na przyszłość trzeba będzie zmienić opony bo te co są teraz mają już chyba ze 20 lat i są spękane - bieżnik jest nadal idealny:) Ponieważ na 15:00 byłem umówiony z Krzyśkiem na trening po górkach to na sprawdzenie szosówki miałem niewiele czasu, tuż przed wyjazdem zdecydowałem się jeszcze odkręcić koszyki, bo buty które miałem nie bardzo się do nich mieściły. Pojechałem na krótką pętle do Staniątek i z powrotem w sumie trochę ponad 8 kilometrów z jednym krótkim podjazdem. Tempo mocne, ale nie mega mocne, rower jedzie dobrze, koła nie biją a przerzutka sama nie zrzuca biegów. Trzeba będzie się jednak niedługo przejechać na jakiejś dłuższej i trudniejszej trasie.
Wyjazd na trening po okolicznych z górkach z Krzyśkiem w ramach przygotowań do Odysei Ponidziańskiej, która już tydzień w Pińczowie.
Krzysiek do Odysei przygotowuję się od niedawna i nie jeździł jeszcze po większych górkach, na początek postanowiłem więc go wziąć objazd okolicznych górek. Z Niepołomic pojechaliśmy do Staniątek i dalej do Zagórza gdzie pokonaliśmy pierwszy jeszcze niewielki podjazd. Dalej skręciliśmy na Słomiróg i Bodzanów tu po drodze dwa kilkuset metrowe podjazdy najpierw w Słomirogu do granicy Gminy Niepołomice i potem w Bodzanowie pod kościół. Szczególnie ten drugi podjazd w samej końcówce jest bardzo stromy. Pod kościołem w Bodzanowie trzeba było zrobić postój bo Krzysiek już trochę odczuwał pokonane podjazdy:) Po kilku minutach ruszyliśmy dalej, zjechaliśmy do drogi nr 4 i następnie rozpoczęliśmy podjazd na przełęcz między Szczygłowem i Suchorabą. Po pokonaniu podjazdu skręciliśmy w lewo na Suchorabę, na tym odcinku było kilka miejsc pod górę i kilka zjazdów - po kilkunastu minutach byliśmy już w najwyższym punkcie tej drogi koło cmentarza wojennego 376 w Suchorabie na wysokości około 305 m npm. Dalej ruszyliśmy szutrową drogą wiodącą lekko pod górę w kierunku granicy Gminy Niepołomice pomiędzy Suchorabą a Zborczycami. Dalej była droga do Krakuszowic gdzie na dużym dystansie powoli wytracaliśmy zdobytą wcześniej wysokość. Na odcinku drogi z Niegowici przez Cichawę do Brzezia najpierw jechaliśmy po płaskim by przed samym Brzeziem stanąć przed ostatnim tego dnia podjazdem. Ja ruszyłem pod górę z całej siły i tuż przed szczytem minąłem jeszcze parę rowerzystów z sakwami, ponieważ Krzysiek został z tyłu, więc na szczycie musiałem trochę poczekać. Z Brzezia było już górki, pojechaliśmy przez Gruszki i Staniątki do Niepołomic.
Podczas treningu pokonaliśmy w sumie niecałe 35 kilometrów ze średnią 19,7 km/h i przewyższeniem 353 metry. Krzysiek przyjechał dość mocno zmęczony, ale w sumie mu się nie dziwię, kiedyś sam miałem spore problemy z pokonaniem takiej trasy, a on w sumie pierwszy raz jeździł po tak mocno pofałdowanej trasie. Po tym treningu wiem, że na pewno jakoś sobie na Odysei poradzimy, pewne jest też że będziemy walczyć o ukończenie trasy a nie o miejsca bo na te zawody przyjeżdżają w końcu bardzo mocne teamy:)
Po tym treningu czułem się jeszcze bardzo dobrze, zmęczenie dopadło mnie dopiero podczas powrotu do domu, na koniec dnia miałem na liczniku przeszło 81 km i co ważniejsze 3 000 km w sezonie:)
Podsumowanie tych 3 tys. km
Wszystkie kilometry: 3000.02 km (w terenie 323.60 km, 10%)
Czas na rowerze: 149:31
Średnia prędkość: 20.06 km/h
Suma podjazdów: 22832 m
Wycieczek: 85
Średnio na wycieczkę: 35.29 km i 01:46 godz.
Na Polach Chwa³y
Trening z Krzy¶kiem