Severity: Notice
Message: Undefined variable: blog_title
Filename: include/header.php
Line Number: 179
Backtrace:
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/views/site/airspace/include/header.php
Line: 179
Function: _error_handler
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/views/site/airspace/blog/article.php
Line: 1
Function: require_once
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/controllers/Article.php
Line: 109
Function: view
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/public_html/index.php
Line: 292
Function: require_once
Severity: Notice
Message: Undefined variable: blog_name
Filename: blog/article.php
Line Number: 17
Backtrace:
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/views/site/airspace/blog/article.php
Line: 17
Function: _error_handler
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/controllers/Article.php
Line: 109
Function: view
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/public_html/index.php
Line: 292
Function: require_once
Severity: Notice
Message: Undefined variable: blog_name
Filename: blog/article.php
Line Number: 20
Backtrace:
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/views/site/airspace/blog/article.php
Line: 20
Function: _error_handler
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/controllers/Article.php
Line: 109
Function: view
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/public_html/index.php
Line: 292
Function: require_once
Severity: Notice
Message: Undefined variable: blog_name
Filename: blog/article.php
Line Number: 31
Backtrace:
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/views/site/airspace/blog/article.php
Line: 31
Function: _error_handler
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/application/controllers/Article.php
Line: 109
Function: view
File: /home/aktywnie2/domains/aktywnie365.jasonek.pl/public_html/index.php
Line: 292
Function: require_once
Wycieczka z Krzyśkiem, Andrzejem i Januszem - znajomymi z którymi jechałem do Wilna, tym razem wybraliśmy się na wycieczkę do Szczyrzyca.
Krzysiek był u mnie w pracy jakieś 2 tygodnie temu i zapraszał mnie na wycieczkę rowerową z żoną, myślałem więc że pojadą na nią osoby o różnych możliwościach kondycyjnych. Tym czasem rano na starcie stanęli sami mocni zawodnicy: Andrzej, Krzysiek i Janusz na kolarzówce oczywiście. Zanim jednak ruszyliśmy w czwórkę, to musiałem dojechać na miejsce zbiórki do Niepołomic. Z Łapczycy wyjechałem około 8:10 i przez Moszczenicę i Chełm, dalej drogą nr 4 przez skrzyżowanie z drogą na Targowisko, a później przez Szarów i ścieżką rowerową, dotarłem do Niepołomic na godzinę 8:44. Patrzę a tu nikogo nie ma, więc czekam, kilka minut przed 9 przyjechał Andrzej, dokładnie na 9 przyjechali Krzysiek i Janusz i wtedy zrozumiałem, że to będzie ciężka wycieczka:). Początkowo sam narzuciłem mocne tempo po ścieżce rowerowej do Szarowa i na podjeździe pod OSP Dąbrowa, gdzie chciałem wjechać na twardym przełożeniu - niestety w połowie górki zabrakło mi pary i dalej musiałem już kręcić młynki. Dalej pojechaliśmy do Brzezia, gdzie na podjeździe również pociągnąłem mocno. W Brzeziu postój, wszyscy się już rozgrzali i trzeba było ściągnąć bluzy ubrane na poranną - rześką pogodę. Dalej jechaliśmy przez Cichawę i Niegowić do Gdowa, a później do Stadnik - ten odcinek był miarę łatwy i został pokonany oczywiście w bardzo mocnym tempie. W Stadnikach zaczęliśmy jechać pod górę, początkowo delikatnie, ale później przez Kwapinkę i Mierzeń już bardzo mocno pod górę, w sumie wspięliśmy się na wysokość 360 m npm - podjazd z 225. Później odcinek zjazdu do Komornik, na którym to odcinku przejechaliśmy koło Kamienia Grzyba - musiałem ostro wyhamować, żeby zrobić zdjęcie. Od skrzyżowania w Komornikach, jechaliśmy doliną Stradomki i wydawało się, że jedziemy po płaskim, ale profil wyraźnie pokazuję, że było pod górę z tym, że na dużej odległości.
Tuż przed Szczyrzycem zatrzymaliśmy się jeszcze Pustelni św. Benedykta w Krzesławicach-Podkamieniu. Na wzgórzu na które prowadzi stroma ścieżka ze stacjami drogi krzyżowej znajduję się olbrzymi Diabelski Kamień i domek-pustelnia oraz kapliczka. Jak odpowiadał Krzysiek, który w dzieciństwie jeździł w te strony na wakacje do dziadków, kiedyś mieszkał tu pustelnik, ale zmarł w końcu lat 70-tych XX wieku i od tego czasu pustelnia stoi pusta. Niedawno został przeprowadzony remont tego i władze gminy wyraźnie chcą tu zrobić atrakcję turystyczną - warto zobaczyć.
Ostatnie kilometry do Szczyrzyca pokonaliśmy już dość wolnym tempem, mimo to zaraz po 11 byliśmy już ma miejscu. Ponieważ w klasztorze Cystersów trwała właśnie msza święta postanowiliśmy najpierw udać się na obiad do znajdującego się pobliżu klasztoru Centrum Turystycznego Ziemi Szczyrzyckiej. Po obiedzie poszliśmy obejrzeć przyklasztorny kościół, muzeum otwierali dopiero o godzinie 13:00, więc nie udało się go nam obejrzeć. Wiedziałem, że Szczyrzycu znajduję się cmentarz wojenny z okresu I wojny, więc pojechaliśmy jeszcze kawałek w stronę Skrzydlnej, gdzie na skrzyżowaniu z drogą do Jodłownika znajduję się cmentarz 362 autorstwa Gustawa Ludwiga. Jest to niewielki obiekt, zlokalizowany przy zabytkowej XIX - wiecznej kapliczce. Po drogiej stronie drogi znajduję się pomnik poświęcony poległym w II wojnie światowej. W centrum miejscowości uzupełniliśmy jeszcze bidony i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Krzysiek poprowadził nas drogami wzdłuż doliny Stradomki, dzięki temu w drodze powrotnej uniknęliśmy większych podjazdów, ale zdecydowanie wrosło tempo jazdy. Do Łapanowa dojechaliśmy bez przystanków, w samym Łapanowie zatrzymaliśmy się na 5 minut pod drewnianym kościołem. Dalej pojechaliśmy na Ubrzeż i doliną Stradomki do Siedlca. Na tym odcinku znowu bardzo mocne tempo, które najpierw nadawałem sam, a później ruszył do przodu Janusz. W Siedlcu zrobiliśmy krótki postój czekając na Krzyśka, który został trochę z tyłu. Po dojechaniu do drogi nr 4 pojechałem na Górny Gościniec, podczas gdy moim towarzysze podróży ruszyli do Niepołomic:)
W momencie gdy zostałem sam nagle straciłem wszystkie siły, ledwo podjechałem pod kościół w Chełmie i dalej pod cmentarz. Na zjeździe też nie jechałem za szybko, szczególnie że trafiłem na przeciwny wiatr. Mimo tych kłopotów po kilkunastu minutach dotarłem do domu.
W sumie przejechałem niecałe 92 kilometry z różnicą wzniesień 696, ale pod górę było w zasadzie tylko do Szczyrzyca, gdzie podjechaliśmy 506 metrów. Mimo to mocne tempo na całej trasie dało mi mocno w kość. Wycieczka jednak super udana, pogoda bardzo ładna, obejrzeliśmy ciekawe miejsca i przy okazji zrobiłem solidny trening. Na szosówce chyba bym jednak nie dał rady tej trasy przejechać - Janusz przejechał bez problemu:) - ja muszę ćwiczyć.