W 2013 roku spędzałem trochę przedłużony weekend z żoną w Chęcinach, jeden dzień zaplanowaliśmy sobie na wycieczkę po Górach Świętokrzyskich, pech chciał, że akurat tego dnia pogoda była nie najlepsza. Mimo wszystko postanowiliśmy jednak jechać. Samochodem zajechaliśmy pod klasztor na Św. Katarzynie skąd ruszyliśmy na Łysicę (612 m npm).
Pogoda niestety była kiepska, cały czas siąpiło, było zimno i mglisto. Szlak na Łysice, prowadził dość stromo pod górę po dużych kamieniach, ponieważ nasza trasa miała tylko 2 km to dość szybko osiągnęliśmy szczyt - pod krzyżem na szczycie obowiązkowa sesja fotograficzna i po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dół.
Moja żona była już wtedy w ciąży, więc na bardziej forsowny trekking nie mogliśmy sobie pozwolić, zeszliśmy więc tą samą drogą w dół.
Ze Św. Katarzyny pojechaliśmy do Bodzentyna, a potem do Nowej Słupi, gdzie zjedliśmy obiad i postanowiliśmy jeszcze zaatakować Łysą Górę (Św. Krzyż)
Szlak | Punkt początkowy | Punkt końcowy | Punkty GOT | |
---|---|---|---|---|
Św. Katarzyna | Łysica (612 m) | 5 | ||
Łysica (612 m) | Św. Katarzyna | 3 | ||
Suma: | 8 pkt |