Na niedziele zaplanowałem wycieczkę po Puszczy Niepołomickiej i punktem docelowym w miejscowości Cerekiew, którą wiele razy omijałem na trasie moich wycieczek, ale w samej wiosce nigdy nie byłem.
Ruszyłem przed 10:00 z Niepołomic Drogą Królewska w kierunku Zabierzowa Bocheńskiego. W słońcu temperatura około 15 stopni w cieniu drzew dobre 4 stopnie mniej, jednak rano pogoda na rower była idealna więc kręciłem sobie spokojnie przez las. Pierwszy przystanek pod Dębem Batorego i cmentarzem wojennym nr 325 na Sitowcu, oba punkty dodałem do waypointów i ruszyłem dalej. Kolejny przystanek 2 kilometry dalej i dodanie Dębu Augusta II do moich punktów w Garminie. Postanowiłem dodawać wszystkie ciekawe miejsca w Puszczy, z czasem mam nadzieje stworzyć kompletną bazę ciekawym miejsc w okolicach Puszczy do użycia w GPSach. Po dojechaniu do leśniczówki Hysne, skręt na Zabierzów i na końcu linii lasu w prawo na Żubrostradę, którą dojechałem do Mikluszowic. Po drodze zatrzymywałem się żeby dodać do gpsa Rezerwat Gibiel i fajne jeziorko na lewo od Żubrostrady na wysokości Rezerwatu Żubrów. Jeziorko jeszcze całkowicie skute lodem, takiego widoku podczas moich wycieczek nie widziałem.
W Mikluszowicach zatrzymałem się na cmentarzu w kwaterze wojennej nr 323 i nad Rabą koło Góry Św. Jana, by po chwili przeprawić się przez Rabę i ruszyć w kierunku Cerekwi. Po drodze jeszcze krótki przystanek w Bogucicach na cmentarzu wojennym 317 - tu niestety ostro zachlapałem rower błotem, droga dojazdowa do cmentarza była strasznie namoknięta:( Do Cerekwi jechało mi się doskonale, tam szybka fotka kościoła i nawrót o 180 stopni do Majkowic. Po chwili zrozumiałem dlaczego przed chwilą jechało mi się tak fajnie - miałem z wiatrem, niestety z powrotem jechałem już pod czołowy przeciwny wiatr:( Odcinek Cerekiew - Majkowice, prawie mnie wykończył, a pod wiatr musiałem jechać jeszcze na odcinku Mikluszowice - Baczków, w momencie gdy wjeżdżałem do Puszczy w Baczkowie, prawie całkowicie straciłem siły:( Widać forma jeszcze słaba. Jakoś dojechałem do Czarnego Stawu, wiatr ciągle wiał ale na szczęście już tylko z boku, na dodatek drzewa dość dobrze osłaniały od wiatru i tylko na otwartych przestrzeniach musiałem znowu podejmować nierówną walkę:) Pod Czarnym Stawem sporo ludzi w tym kilku rowerzystów z grupy enduro69.pl, który smażyli sobie kiełbaski. Ja chwilę odpocząłem, zrobiłem kilka fotek i ruszyłem dalej. Wybór padł na Drogę Królewską koło Rezerwatu Żubrów. Droga na tym odcinku jest szutrowa, ale mocno utwardzona, niestety mokra zima, trochę ją rozmiękczyła i musiałem się sporo namęczyć, żeby przejechać ten odcinek. Nie można mówić o wielkim błocie, ale koła mimo wszystko sporo błota zbierały.
Po drodze jeszcze krótki postój pod wjazdem do zamkniętego Rezerwatu Żubrów, kilka fotek znajdujących się w pobliżu pomników Leśników i jazda do leśniczówki Hysne, dalej szutrową Drogą Królewską. Tu niestety pełno ludzi i momentami trudno było przejechać, ale jakoś dotarłem do leśniczówki - jednak już naprawdę mocno zmęczony. Pod leśniczówką znajduję się Kapliczka Huberta, która sfotografowałem i dodałem do waypointów, sfotografowałem też samochody pod leśniczówką, naprawdę sporo ludzi wybrało się dziś do Puszczy. Na asfaltowej drodze do Niepołomic udało mi się trochę przyspieszyć, jednak dobra jazda skończyła się na Sitowcu, gdzie nagle w rowerze zaczęło się coś strasznie tłuc. Musiałem się zatrzymać i praktycznie całkiem popuścić tylni hamulec, koło mi strasznie bije i przez resztę drogi modliłem się już żeby coś się nie zablokowało i żebym nie musiał wracać na piechotę z rowerem na plecach.
Całe szczęście jakoś powolutku dojechałem do domu. Cała trasa to prawie 60 km ze sporym odcinkiem jazdy w terenie, może nie w jakimś strasznie trudnym terenie, ale jednak po dość grząskiej drodze. Wycieczka była typowo turystyczna z częstymi przystankami w celu wykonania fotek i dodania miejsc do gpsa. Forma niestety jeszcze kiepska:( rower crossowy nadaję się do całkowitego remontu, jak tylko znajdę jakąś lewą kasę to od razu jadę do serwisu. Na razie trzeba więc będzie przygotować do jazdy rower górski GT, który mam w Łapczycy, więc następna wycieczka pewnie właśnie z Łapczycy.