Wycieczka w Tary z PTTK Bochnia, tym razem celem był Kościelec, czyli jeden z najtrudniejszych do zdobycia szczyt w polskich Tatrach. Mi niestety udało się wejść tylko na przełęcz Karb, później ruszyłem co prawda w stronę szczytu Kościelca, ale udało mi się wejść tylko na wysokość mniej więcej 1911 m, do pierwszego kominka, gdzie trudności techniczne i skurcze łydek zmusiły mnie do odwrotu.

Na początku mocno żałowałem, że nie dałem rady iść na szczyt, ale gdy na zejściu do schroniska na Hali Gąsienicowej dopadła mnie ulewa z gradem, przestałem żałować. Zanim dotarłem do schroniska kompletnie mnie przemoczyło. Z całej naszej grupy tylko 3 osoby zdołały wejść na szczyt tuż przed ulewą, kolejne 4 osoby zbliżały się w tym momencie do szczytu, ale ostatecznie musieli się wycofać, cała 7 musiała schodzić w dół w bardzo ciężkich warunkach pogodowych.

Z Hali Gąsienicowej poszliśmy do Kuźnic, ja ruszyłem przez Boczań, a większość grupy poszła Doliną Jaworzyński. Wycieczkę zakończyłem ostatecznie na rondzie w Zakopanym, gdzie zjadłem obiad, a potem doszła reszta grupy.

Kościelec jeszcze na mnie czeka, ale będę musiał jeszcze trochę potrenować, bo jak na razie trasa jest dla mnie za trudna.