Ostatni raz do pracy w roku szkolnym, ponieważ rano musiałem się zająć dzieckiem to jechałem trochę spóźniony i starałem się mocno cisnąć, ale tuż przed Zabierzowem, spotkałem znajomego i musiałem się na chwilę zatrzymać:) Z powrotem już bez napinki raczej wolno, zresztą jak zwykle w tym roku. Czasy wyścigów w drodze do pracy już chyba bezpowrotnie minęły.