Dziś nie miałem za wiele, ale kilka minut po 18 znalazłem chwilę na szybką rundkę na góralu. Pojechałem tą samą trasą co kilka dni temu, żeby móc porównać rezultaty. Praktycznie cała trasa była terenowa, a jej najważniejszym odcinkiem była runda po leśnej ścieżce rowerowej. Dziś Garmin policzył mi segment, który wyznaczyłem przed rokiem i nawet udało mi się pobić swój najlepszy czas na tej trasie.
Dzisiejszy czas na całej trasie, jest lepszy od tego z 25 marca o 16 sekund. Jeśli zaś chodzi o sam segment po leśnej ścieżce rowerowej długość 6,44 km to dziś wykręciłem czas 14,22 (średnia 26,89 km/h) poprawiając poprzedni wynik (z 09.10.2014) o 5 sekund, gdy jechałem ten segment w marcu jakoś Garmin mi go nie zaliczył - z pomiaru na śladzie GPS wynika, że wtedy pojechałem jednak wolniej o około 10 sekund.
Kiedyś robiłem już próby czasowe na tej ścieżce: w 2009 na crossie przejechałem ścieżkę w czasie 14:06 i ten wynik ciągle zostaje nie pobity, rower crossowy miał większe koła, ale z drugiej strony na szutrowej ścieżce wąskie opony mogły nie radzić sobie najlepiej. Jest jeszcze jeden ważny fakt, ostatnie przejazdy robię bardzo intensywne już od samego wyjazdu z domu, w rezultacie na ścieżkę dojeżdżam już lekko zmęczony. W 2009 roku do ścieżki pojechałem na całkowitym lajcie i ścigałem się tylko po samej ścieżce, może następnym razem spróbuję takiego wariantu, choć z drugiej strony 10 km intensywnej jazdy, to na pewno lepszy trening niż tylko 6,5 km sprint po ścieżce.