Kolejny raz do pracy i dziś chyba w rekordowym czasie jeśli chodzi o ten sezon. Do obwodnicy jechałem wolno (rozgrzewkowo) potem udało mi się nawet całkiem ładnie rozpędzić. Jak zobaczyłem pod leśniczówką, że mam czas poniżej 17 minut, to postanowiłem pocisnąć od wyjazdu z lasu. Wrzuciłem twardsze przełożenie i do samego końca cisnąłem. W rezultacie wykręciłem czas równo 26 minut.
Z powrotem już wolniej, szczególnie że trochę mi zawiewało, ale łączny czas i tak wyszedł całkiem dobry.