Nadszedł czas na rozpoczęcie sezonu rowerowego, a ponieważ w piątki kończę pracę już około 11, to postanowiłem się wybrać na małe zakupy do Decathlonu właśnie na rowerze.
Pogoda była bardzo ładna, było ciepło, słonecznie i prawie bezwietrznie. Do Krakowa jechało mi się całkiem fajnie, choć po 10 km zacząłem odczuwać pierwsze oznaki zmęczenia. Zrobiłem zakupy i zacząłem wracać, niestety na powrocie było już ciężko i do domu przyjechałem mocno zmęczony. Forma na razie bardzo kiepska, trzeba będzie zacząć trenować