Blog wycieczkowy Jasona

 


Mini wyprawa do Kielc: Niepołomice - Solec Zdrój

2024-07-18

Postanowiłem sobie zrobić mini wyprawę, po kilkunastu minutach planowania wyszło, że pojadę do Kielc, ale mocno na około. Pierwszego dnia, który rowerowo rozpoczął się dla mnie w południe, postanowiłem dojechać do Solca-Zdrój.

Plan był na przejechanie Pieszego Szlaku Orlich Gniazd na rowerze, ale trasa nie dość, że jest dość długa to wersji pieszej bardzo wymagająca. Myślałem, że uda mi się dojechać do Częstochowy pociągiem na około 9:30 i w dwa dni trasę zrobić, okazało się jednak, że nie jestem wstanie wyjechać z domu przed 7, żeby zdążyć na pociąg i mogę wystartować najwcześniej o 11:00 co niestety przekreślało moje plany.

Na poczekaniu wymyśliłem, więc wariant awaryjny - wycieczka do Kielc, pytanie brzmiało tylko jaką drogą. Pierwotnie wpadłem na pomysł przejazdu przez Busko Zdrój, ale trasa w tym wariancie była trochę krótka i musiała by się odbyć po znanych mi dość dobrze drogach. Po namyśle postanowiłem jechać do Solca Zdroju, gdzie jest dość dobra baza noclegowa i Solec znajduję się w odpowiedniej odległości na wycieczkę zaczynającą się w południe. Kolejnego dnia miałem jechać przez Pacanów, Staszów, Raków do Kielc - cała trasa powinna wynieść około 200 km.

No dobra koniec końców w czwartek około 11:20 ruszyłem na trasę, przejechałem przez Puszczę Niepołomicką i Mikluszowicach odbiłem na Uście Solne. Pogoda była piękna, ciepło i słonecznie, ale na szczęście nie tak bardzo gorąco jak jeszcze tydzień wcześniej.

W Uściu Solnym wskoczyłem na WTR i tą trasą dojechałem do Górki, po drodze udało mi się wypatrzyć wieżę widokową po drugiej stronie Wisły (jak wyczytałem później w Witowie) - trzeba będzie ją odwiedzić. W Górce zdecydowałem się opuścić WTR i na skróty przez Zaborów dotrzeć do promu na Dunajcu w Wietrzychowicach. Prom na szczęście kursował i dość sprawnie przeprawiłem się do Siedliszowic. Podczas jazdy moje plany dynamicznie się zmieniały, ponieważ jechało mi się całkiem dobrze to wpadłem na pomysł zaliczenia Pacanowa już dzisiaj i zmodyfikowania trasy na jutro, w tym celu zacząłem zmierzać do Solca możliwie najkrótszą drogą. Z Siedliszowic pojechałem więc na Gręboszów, następnie wskoczyłem jeszcze na chwilę na WTR i Borusowej przekroczyłem Wisłę mostem dojeżdżając do Nowego Korczyna.

W Nowym Korczynie na liczniku miałem ledwo 71 km i bardzo dobry czas, jednak ostatnie kilka kilometrów w pełnym słońcu, częściowo pod wiatr dało mi jasny sygnał, że nie ma co za bardzo szaleć na nabijać dodatkowych kilometrów, szczególnie, że miałem w planach jeszcze wizytę na termach w Solcu Zdroju. W związku z tym w Nowym Korczynie zrobiłem dłuższy postój, pozwiedzałem trochę, zjadłem lody i po przerwie ruszyłem do celu.

Kawałem musiałem przejechać DK79, co prawda były tam jakieś objazdy, ale nie ciekawe, więc zdecydowałem się trochę pomęczyć na krajówce. DK79 przejechałem jakieś 5 km i miejscowości Ostrowce odbiłem na lokalną drogę na Zagórzany, potem już tylko przejazd przez las i byłem na miejscu. Do Solca wjechałem jakąś leśną drogą, przejechałem przez centrum u udałem się na mój nocleg "U Danusi" na ulicy Słonecznej - dojechałem kilka minut po 17.

Łącznie do Solca pokonałem jakieś 83 km, niedużo, ale i tak ten dystans pokonany dość szybko solidnie mnie zmęczył. Wykąpałem się, poszedłem na obiad, odpocząłem i wieczorem udałem się już na noga na regeneracje na pobliskie termy :)

Zobacz więcej >>>


Galeria zdjęć


Statystyki aktywności
  • Dystans: 83.50 km
  • Czas: 3:34:05
  • Vavg: 23.4 km/h
  • Vmax: 34.63 km/h
  • Przewyższenia: 316 m
  • Temperatura: 28 ºC
  • Kalorie: 2760 kcal
  • Sprzęt: Kross Esker 6.0