Po raz drugi w tym roku do pracy do Krakowa. Po kilku mega ciepłych dniach, dziś miało być chłodniej, ale rano było jeszcze całkiem dobrze, o 6:30 termometr wskazywał 14,5 stopnia i odczuwalna temperatura była bardzo przyjemna. Co prawda lekko wiało i niestety jechałem pod wiatr, więc tempo miałem takie sobie, do pracy przyjechałem w czasie 54:37 (średnia 26,1).
Z pracy wracałem trochę inną drogą, bo musiałem odwiedzić jeszcze aptekę na Placu Centralnym. Przez miasto nie jechałem za szybko, ale potem tempo mocno wzrosło, bo jechałem z wiatrem. Wrzuciłem dużą tarczę i momentami kręciłem z prędkością znacznie powyżej 30 km/h.
Ostatecznie mój czas do domu to 53:05 (średnia 26,6) na lekko krótszym dystansie.