Musiałem zostawić samochód w Jaworniku, więc do domu postanowiłem wracać rowerem.
Po drodze były trzy premie górskie - tak przynajmniej twierdził ClimbPro w moim Garminie :) i niestety dodatkowo dość mocny przeciwny wiatr.
Sam Climb Pro wyznaczył właśnie 3 podjazdy, więc miałem okazje potestować to rozwiązanie. Sama koncepcja fajna, ale działa średnio moim zdaniem.
Pierwszy podjazd był z Krzyszkowic w kierunku Sieprawia (4 kategoria - 2,1 km, śr. 5%, max.13,6%, up 101 m) - Climb Pro ładnie wyświetlił mi profil i potem systematycznie pokazywał mi gdzie jestem, ile jeszcze dystansu do końca, ile metrów do podjechania. Na tym podjeździe byłem zadowolony z działania tej funkcji.
Drugi podjazd od Centrum Sieprawia, wąska dziurawą drogą pod górę (brak klasyfikacji, 750 m, śr. 8,82%, max. 15,8%, up 66 m) tu już coś nie do końca było tak, po pierwsze wskaźnik położenia na podjeździe dziwnie przeskakiwał, po drugie momentami pokazywał, że powinienem mieć niewielkie nachylenie, a ja na liczniku miałem 12%. Na koniec gdy podjazd zdaniem Climb Pro się skończył to ja po może 100 metrach lekkiego wywłaszczenia musiałem walczyć dalsze 500 metrów pod górę.
Trzeci podjazd z Koźmic Wielkich do Sierczy (4 kategoria - 2,34 km, śr. 3,91%, max. 9,84%, up 87 m) Tu z kolei ja już przejechałem przez kulminacje wzniesienia, a Garmin dalej podjeżdżał.
Funkcja fajna, ale działa tak sobie, gdzieś czytałem, że należy zainstalować firmware w wersji beta i mapy od nowa to wtedy działa lepiej, jak wydanych niedawno 840 i 540, ale chyba poczekam, jak poprawka do 1040 wyjdzie oficjalnie.
Dodam, że jechałem po kursie wyznaczonym koomot, więc nie próbowałem, czy Climb Pro działa bez kursu.