W końcu przyszła moja paczka, więc wsiadłem na rower i jazda, Miałem jechać gravelem, ale okazało się, że nie mam czym zamacować paczki do bagażnika, więc wziąłem Peugeota Nice, gdzie odpowiednie mocowanie było.
To była trochę ryzykowna decyzja, biorąc pod uwagę fakt, że czekały mnie szutry, ale postanowiłem spróbować. Wybór roweru skłonił mnie trochę do korekty trasy z czwartku i wyeliminowaniu drogi po wale, jak się okazało, udało mi się znaleźć drogę, którą bez większych problemów i dość szybko przejechałem na szosówce.
Paczkę odebrałem i praktycznie tą samą drogą wróciłem do domu. Dzisiaj nie było bardzo ciepło, ale w kolejnych dniach ma być podobno jeszcze górzej.