Tydzień zamykam piątym wyjazdem do pracy, dziś było ładnie i dość ciepło, ale rano temperatura wynosiła tylko 14 stopni i trochę zmarzłem.
Rano jechałem kompletnie bez mocy, nie chciało mi się i nie miałem siły pedałować. Po południu pojechałem wałem i jak się okazało trochę z wiatrem, więc tempo mocno wzrosło, końcówka przez miasto już dość wolno i to jeszcze postojami, ale i tak udało się trochę podciągnąć kiepską poranną średnią:)