W poniedziałek rano opuszczaliśmy Mikołajki. Wstałem więc wcześnie rano, żeby kupić bułki a przy okazji zrobić pożegnalną rundkę po Mikołajkach.
Na początek pojechałem w odwiedziny do przykutego do mostu Króla Sielaw:) Dzień wcześniej dokładnie przeczytałem legendę o wielkiej złocie rybie będącej herbem Mikołajek oraz o tradycji przykuwania Króla Sielaw do mostu, więc pojechałem go zobaczyć.
Później jeszcze rundka po porcie i mieście, po bułki i do miejsca zamieszkania. Kilka minut przed 9 ruszyliśmy w drogę powrotną, jeszcze planowanym 2 dniowym postojem w Górach Świętokrzyskich.