Dziś kolejny raz na rowerze do pracy, ale był to wyjazd szczególnych, bo po pierwsze po wyprawie na Rysy - którą jeszcze dość mocno czułem w noga, a po drugie na gravelu, na którym w piątek planuję wyruszyć w Góry Świętokrzyskie na 3 dniową samotną wyprawę:)
Nie ma co ukrywać jechało się ciężko, bo zmęczenie i gravel to jednak nie szosa, kolejny dzień w pracy na szczęście już za mną i do urlopu pozostaje już tylko 1 dzień. W piątek rano już spakowany (choć jadę na lekko, tylko z torbą na bagażnik) zamierzam pojechać do pracy, a zaraz po pracy ruszam w kierunku Kielc, pierwszy nocleg planuję w Chęcinach, niby do pokonania tylko jakieś 110 kilometrów (z pracy), ale w ograniczonym czasie i jak się zapowiada w upale.